Lwów 1939 -dlaczego został poddany ?
Dobrze, Panowie, już bez wymądrzania się. Mam konkretne pytanie. Jak długo należało bronić Lwowa żeby stał się symbolem? Czy do całkowitego zajęcia miasta przez Armię Czerwoną ( co długo by nie trwało, przy sposobie dowodzenia Langnera), czy też należało miasto poddać w odpowiednim momencie. I jaki byłby to moment?
- Von Slavek
- Porucznik
- Posty: 485
- Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm
W rozmowy o symbolach raczej nie chce się wdawać, ale jeszcze 17/18 września możliwe było przebicie się załogi Lwowa na płd/wsch czyli na tzw.przedmoście rumuńskie. Natomiast wracając do możliwości obronnych o tym że były i że dalsza obrona była możliwa było to oczywiste dla oficerów dobrze obeznanych z sytuacja militarna w mieście czyt. relacja szefa uzbrojenia miasta mjr. Dygonia-Dygasa. Zapasów żywności było na trzy tygodnie. A sytuacja sprzętowo-amunicyjna uległa radykalnej poprawie 19 września gdy do miasta przybyły trzy pociągi ewakuacyjne z 4 armatami plot 40 mm, 12 000 karabinów, 2000 ckm, 5000 Visów, 100 tys szt amunicji artyleryjskiej, 7 mln karabinowej i 50 tys granatów.
Były czasy,że za polskość Lwowa dorośli i dzieci życie oddawali...qrak pisze:Nie po to po wojnie było "rozwiązywanie kwestii mniejszości narodowych" - że tak ujmę te wszystkie wysiedlenia/wypędzenia/repatriacje - aby na nowo brać na głowę ponad milionową społeczność ukraińską.
"Widzę z okien,, jak w mojej padacie ulicy.
W jakichż bolesnych gwiazdach będziemy was chować!
Noc późna, delikatnej pełna tajemnicy
Lecą liście i zdają się za śmierć dziękować,"
"O mamo, otrzyj oczy,
Z uśmiechem do mnie mów -
Ta krew, co z piersi broczy,
Ta krew - to za nasz Lwów!...
Ja biłem się tak samo
Jak starsi - mamo, chwal!...
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal!"..
Ja odpowiedziałem na pytanie...dar75 pisze:
Co z tego? Jak to się ma do decyzji militarnych we wrześniu 1939 roku?
Ale jakby ktoś im to teraz zaproponował to by wzięli...dar75 pisze:
Niemcy bronili Wrocławia w 1945 roku trzy miesiące i nic im z tego nie przyszło.
Swoją drogą zgadzam się z Leszkiem,obrona Lwowa była mimo wielkich kosztów potrzebna by pokazać światu gdzie jest Polska ,oraz,że agresorem był ZSRR i był stan wojny między Polską a ZSRR ...
A obrona Wrocławia była konieczna by pokazać gdzie są Niemcy.marlog pisze:...Swoją drogą zgadzam się z Leszkiem,obrona Lwowa była mimo wielkich kosztów potrzebna by pokazać światu gdzie jest Polska ...
Sorry chłopaki, ale w tamtej sytuacji trwająca tydzień czy dwa dłużej kotłowanina we Lwowie nic by nie dała poza ofiarami. Jedyną rzeczą jakiej mógł Langner próbować to ewakuacja/przebijanie się na Węgry/do Rumunii i ratowanie wojska. Siedzenie na miejscu i ostatni szaniec były psu na budę potrzebne.
A czy wydaje Ci się, że nikt wtedy na świecie nie wiedział, że ZSRR dokonało agresji? Czy może myślano: niby wjechali czołgami od Wilna do Karpat, ale skoro Lwów nie płonie to chyba nic się nie stało.marlog pisze:...oraz,że agresorem był ZSRR i był stan wojny między Polską a ZSRR ...
Do zaistnienia stanu wojny potrzebne byłoby oficjalne stanowsko rządu RP, a obrona Lwowa w świetle inwazji z 17 września nie była do ogłoszenia stanu wojny konieczna.
Rozumiem, że lubicie bohaterstwo i walkę do ostatniej kropli krwii, stosy wrogich trupów pod naszymi redutami, ale dla mnie jest to szczeniackie i bardziej przypomina bohaterszczyznę i beztroskie szafowanie krwią żołnierzy.
Bić się należy wtedy gdy ma to sens i rokuje szanse na sukces. W innym wypadku tylko się wysyła żołnierzy na śmierć bez sensu.
Osobiście jestem pacyfistą i nie lubię jakiekolwiek przemocy..dar75 pisze:
Rozumiem, że lubicie bohaterstwo i walkę do ostatniej kropli krwi, stosy wrogich trupów pod naszymi redutami, ale dla mnie jest to szczeniackie i bardziej przypomina bohaterszczyznę i beztroskie szafowanie krwią żołnierzy.
Bić się należy wtedy gdy ma to sens i rokuje szanse na sukces. W innym wypadku tylko się wysyła żołnierzy na śmierć bez sensu.
Jestem zdania,że wszystkie powstania i wojny miały na celu zmniejszenie stanu liczebnego Polaków,ale przy "byle jakim" zachowaniu Naczelnego Dowódcy,
wydającego byle jakie rozkazy by nie walczyć z najeźdźcą chociaż kilka dni wcześniej zapewniał ,że nie odda guzika od płaszcza nie było innego wyjścia jak spowodowanie walki z Sowietami by nie było wątpliwości,że jest wojna z Sowietami,Rumunia musi przystąpić do wojny i nie nastąpi internowanie Polaków..
Ale ja mam także inne zdanie w tym całym mętliku zdarzeń...
Masz rację można było uniknąć ofiar,ale do tego było potrzeba mądrzejszych ludzi niż wówczas rządzący...
I skończę na tym by nie mieszać w tematach które są już gdzieś indziej wyjaśnione..
Ja czytałem wiele w zasadzie jak mogło dojść do wojny i gdy przewaliłem tomy książek w 3 językach nie jestem mądrzejszy..
Zawsze jest trudno stwierdzić czy białe to białe..
Np.
Czy Lech to Bolek??
No cóż, jest to bardzo wybiórcza interpretacja rozkazu, który mówił : "Nie wdajemy się w bijatyki i spieprzamy byle szybciej. Bijemy tylko wtedy gdy nie pozwolą nam spieprzać".marlog pisze: ...byle jakie rozkazy by nie walczyć z najeźdźcą ...
Rydz chciał ocalić substancję żołnierską słusznie rozumując, że w tak fatalnej sytuacji należy jak najwięcej wojska wyprowadzić poza granice RP.
Wdawanie się w NIEPOTRZEBNE walki było tylko i wyłącznie traceniem czasu i pozwalaniem, by uszczelniał się niemiecko-sowiecki pierścień okrążenia.