Strona 2 z 2

Re: polskie pistolety maszynowe

: wt lut 09, 2010 1:05 am
autor: Speedy
Hejka
d_sz1 pisze: To widać, że kolega nie słyszał o Pistolet Mauser C96, nasz Vis po tych przeróbkach miał podobnie wyglądać; kabura jako doczepiana kolba.
Co do stabilności raczej wątpię by odbiegała znacznie od ówczesnej normy dla peemu, rkm czy karabinu samopowtarzalnego. Zwykłego Vista też nieraz trzymano oburącz dla lepszej stabilności.
Nooo, nie wiem co by trzeba zmienić w Visie by zaczął przypominać C96 :D
1) Mauser Schnellfeuer był przy naboju o podobnej energii wyraźnie cięższy od Visa
2) Mauser Schnellfeuer miał magazynek umieszczony przed chwytem (w dodatku duży, 20 naboi) i bardzo długą lufę. Powodowało to, że środek masy pistoletu przesunięty był znacznie do przodu, przed chwyt.
3) Mausera w zasadzie było jak złapać drugą ręką, za gniazdo magazynka, choć niezbyt wygodnie.
Wszystkie te cechy sprzyjały zmniejszeniu podrzutu i odrzutu pistoletu. Skoro więc w przypadku Mausera były narzekania, że przy ogniu ciągłym nie jest łatwo go kontrolować, to Visa byłoby kontrolować jeszcze znacznie trudniej.
Ja mam zawsze taką teorię, że "ludzie głosują nogami" tzn. jeśli jakieś rozwiązanie jest dobre, to inni je zaczynają powtarzać i kopiować. Na przestrzeni 100 lat z górą istnienia nowoczesnej broni automatycznej powstało bardzo wiele takich pistoletów z przełącznikiem ognia. I za każdym razem okazywało się, że coś takiego jest bardzo niewygodne i w zasadzie się nie nadaje. Konstruktorzy starali się przy tym zwykle jakoś "zakręcić", żeby taką broń było łatwiej kontrolować w ogniu ciągłym: albo zmniejszali szybkostrzelność, albo dodawali jakiś chwyt dla tej drugiej ręki, albo wprowadzali kontroler długości serii (żeby broń strzelała tylko seriami np. 3-strz.) itp. A i tak w zasadzie jedyny taki pistolet wprowadzony na masową skalę to rosyjski APS (Stieczkin wz.1950). Przy czym miał on ogranicznik szybkostrzelności (taki mechanizm co opóźniał spadający kurek) do 725/min i strzelał nabojem 9x18 o znacznie mniejszej energii niż 9 Para. Przy czym i tak uznano, że jest niezbyt wygodny i wkrótce wycofano z wojska (otrzymali go rozmaici komandosi, Specnaz itp., w wyciszonej wersji APB). I jeszcze włoska żandarmeria użytkowała i użytkuje (w niewielkiej liczbie) pistolety Beretta M951 i Beretta 93R - oba mają jednak rozkładany przedni chwyt a 93R także kontroler długości serii (3-strz.). Więc skoro przez dziesięciolecia w zasadzie nie udało się zrobić sensownego pistoletu tego rodzaju, to są podstawy do przypuszczenia, że i z Visem by ta sztuczka nie wyszła.
d_sz1 pisze: Widać, że kolega mało czyta; właśnie Mauser C96 większość wersji używała amunicji 7,63 x 25 mm Mauser; i ja też słyszałem o tzw. pistolet maszynowy dywersyjny (pistolecie dywersyjnym), ale mieli być w niego uzbrojeni dywersanci działający na tyłach armii niemieckiej.
Zgadza się, tylko przepraszam co z tego? Mauser C96 ani żaden z jego krewniaków nie był etatową bronią armii niemieckiej. To samo się tyczy naboju. Pewne ilości Mauserów użytkowała policja, odziały SS, SA i inne takie. Nie była to w Niemczech broń i amunicja jakoś bardzo rozpowszechniona. Dla kontrastu w ZSRR nabój 7,62x25 był standardowym nabojem pistoletowym w wojsku, milicji i wszelkich służbach.
d_sz1 pisze: Mausera C96 nie uważam za jakąś rewelacje, podałem go, dlatego że jest jedynym pistoletem sprzed II wojny światowej, który miał doczepianą kolbę-futerał
?? Tak z głowy, bez szukania po książkach, kolbę dostawną miały: Borchardt wz.1893, Mannlicher wz.96, pistolety z rodziny Parabellum, Bermann wz.1908, Steyr wz.1912, Browning wz.1903, chyba i inne „browningowate”… jeśli chcesz to poszukam jeszcze, ale generalnie taka opcjonalna kolba nie była rzadkością.
d_sz1 pisze: jeśli to do Mausera będziemy wkładali amunicję z TT, bo z kolei w druga stronę ten 1 mm to jednak jest duża różnica
Gdzie one się różnią o milimetr??? Spieszę cię uradować wieścią, że one się geometrycznie nie różniły, zmiana kalibru z 7,63 na 7,62 miała jedynie charakter formalny. Nie jestem pewien czy w ogóle pociski się robi z taką tolerancją, do 0,01 mm, ale nie chce mi się sprawdzać, może i tak. Tak, że naboje były w zasadzie całkowicie zamienne.
Uczciwie dodam, że spotkałem się ze stwierdzeniem, że naboje rosyjskie produkowane pod koniec wojny i optymalizowane do pistoletów maszynowych były „doładowane” do trochę większego ciśnienia. Używanie ich w starym Mauserze mogło spowodować jego szybsze zużycie a nawet jakieś tam pękanie części. Dokładnie był to list czytelnika do gazety Strelecka Revue, który wspominał, że po wojnie strzelał sobie takimi rosyjskimi nabojami z Mausera i po około 100 strzałach wystąpiło pęknięcie bodajże zamka czy innego elementu. Jednakże tak sobie myślę, że być może były to inne naboje. W Czechosłowacji w latach 40/50. robiono taki 7,62x25 doładowany naprawdę na maxa. O ile standardowy mauserowy dawał prędkość początkową pocisku 420 m/s ze 140 mm lufy C96, rosyjski tyle samo ze 116 mm lufy TT-ki, to ten czeski 480 m/s ze 120 mm lufy CZ wz.52. Gdyby coś takiego załadować do starego Mausera to może i miałby prawo nie wytrzymać…