karabin przeciwpancerny

Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.
Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » pn kwie 06, 2009 4:26 pm

Żadnych założeń taktycznych co do użycia kb. wz.35 nie opracowano, więc z tej strony jakieś utrudnienia co do szybkości zajęcia stanowiska nie występują. Czyli jest identycznie jak w mauserze wz.98

flugzeug30

Post autor: flugzeug30 » pn kwie 06, 2009 4:35 pm

A jeżeli kapral/szeregowiec szkolony do użycia kb. ppanc. wz. 35, zginął na początku boju z czołgami wroga np. od odłamku pocisku i jego funkcję musiał przejąć ktoś, kto po prostu był pod ręką, nawet starszy wiekiem szeregowiec rezerwy ( np. rocznik 1899 ) ?. . Sporo takich było zwłaszcza w jednostkach z Kresów Wschodnich, z uwagi na to, iż do nich starano się zaciągać głównie Polaków- z braku młodych polskich roczników brano i roczniki po 1900 r. ! .

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » pn kwie 06, 2009 4:38 pm

A czemu nie? Te szkolenia przeprowadzone dla strzelców wyborowych zaraz przed wojną bardziej miały pokazać silę karabinu ppanc żeby żołnierz ufał posiadanej broni w razie starcia z pojazdami pancernymi. Zasada strzały, ogólnie obsługa broni była identyczna jak w mauserze wz.98

flugzeug30

Post autor: flugzeug30 » pn kwie 06, 2009 4:40 pm

Zarówno naszej produkcji ( nieco ulepszonym ), jak i niemieckim Mauserze z I wojny, oczywiście ?.

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » pn kwie 06, 2009 4:42 pm

tak to cały czas jest ta sama broń

LESZEK

Post autor: LESZEK » pn kwie 06, 2009 8:05 pm

Krótko mówiąc: każdy kto miał z jakimkolwiek mauserem do czynienia potrafił obsługiwć kb ppanc. wz.35. Powiem więcej: każdy kto miał z jakimkolwiek karabinem czterotaktowym do czynienia. Przecież to ta sama zasada. Nie mnózmy bytów ponad miarę. Broń była prosta w obsłudze jak każdy ówczesny karabin powtarzalny.
Toć w Powstaniu Warszawskim kilkunastoletni chłopcy błyskawicznie uczyli się obsługiwać bardziej ( chyba ) skomplikowane karabiny maszynowe wielu wzorów i kalibrów. Nie przesadzajmy z kb ppanc. Był prosty w obsłudze jak budowa cepa. Wszelkie historie o braku przeszkolenia mas żołnierskich z Września'39 w obsłudze kb ppanc. to mity i kompletna bzdura, bo co tu było do szkolenia?
W jednym z pułków ułanów ( bodajże Wlkp. BK ) kiedy strzelec kb ppanc. bał się zająć pozycję i oddać strzał, broń wziął od niego podkuwacz i weliminował niemiecki czołg kilkoma strzałami. Kb ppanc. pod względem zasady działania niczym się nie różnił od zwykłych karabinów.

qrak

Post autor: qrak » śr kwie 08, 2009 2:08 am

Propo transportowania kb w kawalerii. Istniał rząd juczny wz.06 na którym przewożono ową broń.
Powiem więcej: każdy kto miał z jakimkolwiek karabinem czterotaktowym do czynienia. Przecież to ta sama zasada.
Nie zgodzę się. Karabiny różnią się między sobą, nawet te o podobnej zasadzie działania. I nawet znając obsługę jednego karabinu, trzeba przejść jakieś przeszkolenie z używania tego innego aby móc bezpiecznie i skutecznie go obsługiwać.

Speedy13

Post autor: Speedy13 » śr kwie 08, 2009 9:21 am

Hej
qrak pisze:Nie zgodzę się. Karabiny różnią się między sobą, nawet te o podobnej zasadzie działania. I nawet znając obsługę jednego karabinu, trzeba przejść jakieś przeszkolenie z używania tego innego aby móc bezpiecznie i skutecznie go obsługiwać.
Zgadza się, tylko że to jest nie tyle podobny co taki sam mechanizm co kb Mauser 98. Z punktu widzenia użytkownika są w zasadzie dwie istotne różnice:
- wymienny magazynek na 4 naboje (Mauser miał stały na 5). Nie wydaje mi się jednak, by trudna sztuka wymiany magazynka przewyższała możliwości umysłowe przeciętnego poborowego z tego okresu. A jeśli się nawet taki zdarzył, to mógł, nie wymieniając magazynka, doładowywać go pojedynczymi nabojami, podobnie jak jest to możliwe w kb Mauser.
- wymienna lufa - jednak należało ją zmienić po oddaniu 300 strzałów. Nie sądzę by w czasie kampanii wrześniowej ktokolwiek się choćby zbliżył do takiej liczby, pewnie nawet połowy z tego nikt nie wystrzelał.

Przypuszczam, że to całe wyszkolenie strzelców rusznic ppanc. sprowadzało się przede wszystkim do taktyki: jak wybierać stanowisko, z jakiej odległości strzelać, w jakie części czołgu celować itd. oraz tych takich ogólnych zasad użytkowania - wymiany magazynka, lufy, techniki wygodnego przenoszenia tak długiej broni, czyszczenia, rozkładania itp.

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » śr kwie 08, 2009 10:24 am

Przypuszczam, że to całe wyszkolenie strzelców rusznic ppanc. sprowadzało się przede wszystkim do taktyki: jak wybierać stanowisko, z jakiej odległości strzelać, w jakie części czołgu celować itd. oraz tych takich ogólnych zasad użytkowania - wymiany magazynka, lufy, techniki wygodnego przenoszenia tak długiej broni, czyszczenia, rozkładania itp.
Jeszcze raz powtarzam nie opracowano żadnych wytycznych taktycznych co do tego jak należy używać kb ppanc. Całe szkolenie polegało na strzelaniu do płyt pancernych aby pokazać strzelającym silę karabinu. Co do całej reszty masz całkowitą rację obsługa nie przewyższała możliwości umysłowych przeciętnego żołnierza :wink:

Gebhardt

Post autor: Gebhardt » śr kwie 08, 2009 12:10 pm

Jeszcze raz powtarzam nie opracowano żadnych wytycznych taktycznych co do tego jak należy używać kb ppanc.
To jest oczywiscie prawda ale trzeba dodac ze byly wytyczne taktyczne dla strzelcow wyborowych do ostrzeliwania pojazdow bojowych. Bardzo by mnie zdziwilo jezeli nie byly stosowane rowniez przy szkoleniu obslug broni maszynowej ktora dysponowala pociskami ppanc. Na pewno istnialy tablice pogladowe do szkolenia ktore pokazywaly grubosc pancerza i slabe punkty pojazdow pancernych potencjalnych wrogow. Nie sadze ze bylaby to jakakolwiek sztuka przeniesienie tej wiedzy na nowa bron nawet dla srednio inteligentnego czlowieka.

Szkopul w tym ze, o ile pamiec nie myli, ostrzeliwanie czolgow mialo byc zostawiane z zasadzie strzelcom wyborowym a zadaniem reszty towarzystwa bylo zwalczanie posuwajacej sie za czolgami piechoty. A wiec do jakiego stopnia ta wiedza byla rozpowszechniona wsrod strzelcow trudno powiedziec (chociaz Instrukcja Piechoty: wychowanie strzeleckie moze cos w tej sprawie wyjasnic). Posrednio zapewne i dlatego w pierwszej kolejnosci dawano nowa bron strzelcom wyborowym (poza oczywistym ze nie daje sie najnowszej, tajnej broni facetowi ktory nie potrafi trafic we wrota na trzy kroki).

ODPOWIEDZ