7TP - wady, zalety, możliwości rozwojowe
Coś takiego wymagałoby uśrednionych wyników, a warunkach września nikt takich statystyk nie prowadził. Owszem były wcześniejsze "rajdy" służące wskazaniu wad pojazdów, ale obecnie publikuje się raczej wnioski na ten temat niż konkretne dane.roman666c pisze:Jagmin powiedz mi jeszcze jedną rzecz, jaki był czas bezawaryjnej pracy 7TP i innych czołgów z września 39 które były na wyposażeniu WP???
Dzięki za wcześniejszą odpowiedż!!!
Obawiam się, że nikt Ci na to nie odpowie.
Każdy czołg ma coś takiego jak czas bezawaryjnej pracy, ruski, polski czy niemiecki, wszystkie maja coś takiego jako parametr, widocznie był bardzo słaby dlatego nikt tego nie podaje, a to znaczy że nie był zbyt dobrej jakości.W czołgach przodwali i przodują rosjanie, w drugiej wojnie światowej mieli czołgi o 20 - 150 godz bezawaryjnej pracy, zależnie od czołgu, niemcy osiągneli 20 godz. Myślałem że wiesz, ale... . Trudno, dzięki za odpowiedź.
W czołgach nie przodowali i nie przodują Rosjanie. Myślałem, że wiesz, ale...trudno.roman666c pisze:Każdy czołg ma coś takiego jak czas bezawaryjnej pracy, ruski, polski czy niemiecki, wszystkie maja coś takiego jako parametr, widocznie był bardzo słaby dlatego nikt tego nie podaje, a to znaczy że nie był zbyt dobrej jakości.W czołgach przodwali i przodują rosjanie, w drugiej wojnie światowej mieli czołgi o 20 - 150 godz bezawaryjnej pracy, zależnie od czołgu, niemcy osiągneli 20 godz. Myślałem że wiesz, ale... . Trudno, dzięki za odpowiedź.
Zostawmy współczesny sprzęt rosyjski (lub trochę wcześniej radziecki). Osobiście wyżej stawiam zachodnie technologie, ale to niespecjalnie licuje z profilem forum, więc pozostawmy to bez rozstrzygnięcia.
Jeżeli wrócimy do sowieckich tanków z końca lat trzydziestych (czy nawet początku lat czterdziestych) natrafimy na liczne przykłady niskiej jakości, awaryjności, gwałtu na ergonomii.
Kolega twierdzi, iż każdy czołg posiada parametr zwany czasem bezawaryjnej pracy. Wątpię. Prawdę powiedziawszy chyba nie spotkałem się z podaniem takiej wartości dla sprzętu z lat trzydziestych w żadnej publikacji. Owszem, dla współczesnych czołgów taką wielkość się podaje, ale nie w latach trzydziestych. Bywało, że podawano trwałość poszczególnych elementów (silnik czy ogniwa gąsienic) w kilometrach, lufy w wystrzałach itp...
Jeżeli wrócimy do sowieckich tanków z końca lat trzydziestych (czy nawet początku lat czterdziestych) natrafimy na liczne przykłady niskiej jakości, awaryjności, gwałtu na ergonomii.
Kolega twierdzi, iż każdy czołg posiada parametr zwany czasem bezawaryjnej pracy. Wątpię. Prawdę powiedziawszy chyba nie spotkałem się z podaniem takiej wartości dla sprzętu z lat trzydziestych w żadnej publikacji. Owszem, dla współczesnych czołgów taką wielkość się podaje, ale nie w latach trzydziestych. Bywało, że podawano trwałość poszczególnych elementów (silnik czy ogniwa gąsienic) w kilometrach, lufy w wystrzałach itp...
W okresie wojny domowej w Hiszpanii Niemcy używali PzI i to chyba w pierwszej wersji. Nic dziwnego że T-26 był lepszy...Horus pisze:Co do tematu jakosci rosyjskich czolgow, to w jednym z ostatnich numerow "Odkrywcy" bylo cos na ten temat. Niemcy uzywali kilku T-26 w Hiszpanii, i oceniali je wyzej od wlasnych czolgow.