Pistolet maszynowy ''Mors''

Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.
ODPOWIEDZ
Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » śr sty 23, 2008 1:19 pm

Von Slavek pisze:E czy ja wiem czy za duże, przeciwnicy wielostrzałowych karabinów trochę wcześniej mówili to samo. Ale oczywiście taką broń należy traktować jako dodatkową pierdołę, więc w sumie nie wiem czy jest sens.
Qrak żartował. Argument często używany przez ówczesnych zachowawczych oficerów, a jeszcze częściej przypisywany różnym postaciom.

rocky

Post autor: rocky » wt cze 17, 2008 6:07 pm

Morsy to z tego co kojarzę były na wyposażeniu obrońców Warszawy - a dokładnie Pragi.
Myślę, że PM Mors mógł być ciekawym uzupełnieniem bronii drużyny. Oczywiście wszystko wiąże się z kosztami. A finansów trzeba było dzielić, więc nie była to najbardziej potrzebna broń naszej armii. Osobiście postawiłbym bym na większą przydatność karabinów samopowtzrzalnych (np. Maroszka).

evanger

Post autor: evanger » wt cze 17, 2008 10:49 pm

Podobno planowano w Morsy uzbroić dowódców plutonów i drużyn... A co z ich zastępcami? Jeżeli z zastępcami to mamy 8 pm-ów na pluton, jeżeli bez to 4...

qrak

Post autor: qrak » śr cze 18, 2008 12:36 am

Mors, jak reszta peemów nie miał przyszłości. Lepiej faktycznie można było zainwestować tą kasę w tzw. Maroszka.

evanger

Post autor: evanger » śr cze 18, 2008 6:53 am

Kawaleria również nie miała przyszłości, a mimo to wiele armii ją posiadało. Podobnie zresztą jak pm-y... PM-y do czasu wprowadzenia karabinków szturmowych miały jak najbardziej rację bytu. A nawet dziś jest kilka "nisz" dla zastosowania pm-ów...

LESZEK

Post autor: LESZEK » śr cze 18, 2008 2:54 pm

Mors jako konstrukcja nie miał przyszłości. Był drogi ( planowane 400 zł za sztukę ) i przekombinowany. A można było "wykroić" coś na wzór MP18 czy MP28. Proste w budowie, produkcji i obsłudze. Do masowego użycia w armii. Dla piechoty i kawalerii ze stałą kolbą drewnianą, dla pozostałych wojsk z kolbą metalową składaną. A cena na poziomie 250 zł, czyli tylko ciut wyższa od kbk wz.29 ( 219 zł bodajże ). No i 3-4 lata wcześniej...

"LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO". Ta sama sytuacja z Visem. Mógł być wprowadzony do produkcji i do użycia 2 lata wcześniej, ale kawaleria chciała "detalicznych " zmian. No i ...2 lata diabli wzięli. Potem Niemcy tego "uproszczonego" natrzaskali 300 tys. sztuk. I doskonale zdał egzamin.

rocky

Post autor: rocky » czw cze 19, 2008 7:58 pm

Dokładnie to 312 000 i produkowali go do kwietnia 1945 roku, czyli praktycznie do samego końca.

LESZEK

Post autor: LESZEK » czw cze 19, 2008 8:34 pm

rocky pisze:Dokładnie to 312 000 i produkowali go do kwietnia 1945 roku, czyli praktycznie do samego końca.
A my, gdyby nie "fanaberie" Departamentu Kawalerii, mogliśmy ich wyprodukować chociażby 20 tys. więcej niż miało to miejsce.

rocky

Post autor: rocky » czw cze 19, 2008 8:48 pm

"LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO"
Tak niestety było z wieloma projektami zbrojeniowymi.

evanger

Post autor: evanger » czw cze 19, 2008 9:52 pm

rocky pisze:"LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO"
Tak niestety było z wieloma projektami zbrojeniowymi.
Niby tak, ale... W ówczesnym WP starano się wybrać sprzęt jakościowo najlepszy, jakościowo przewyższający liczniejszy sprzęt przeciwników, gdyż nie stać nas było na regularne wymiany i modernizacje... Tyle teoria. A jak to wyglądało w praktyce, pokazał przykład naszego "supernowoczesnego" myśliwca, którego nigdy nie wprowadziliśmy. A nasi piloci walczyli na P7... :?

ODPOWIEDZ