Qrak żartował. Argument często używany przez ówczesnych zachowawczych oficerów, a jeszcze częściej przypisywany różnym postaciom.Von Slavek pisze:E czy ja wiem czy za duże, przeciwnicy wielostrzałowych karabinów trochę wcześniej mówili to samo. Ale oczywiście taką broń należy traktować jako dodatkową pierdołę, więc w sumie nie wiem czy jest sens.
Pistolet maszynowy ''Mors''
Morsy to z tego co kojarzę były na wyposażeniu obrońców Warszawy - a dokładnie Pragi.
Myślę, że PM Mors mógł być ciekawym uzupełnieniem bronii drużyny. Oczywiście wszystko wiąże się z kosztami. A finansów trzeba było dzielić, więc nie była to najbardziej potrzebna broń naszej armii. Osobiście postawiłbym bym na większą przydatność karabinów samopowtzrzalnych (np. Maroszka).
Myślę, że PM Mors mógł być ciekawym uzupełnieniem bronii drużyny. Oczywiście wszystko wiąże się z kosztami. A finansów trzeba było dzielić, więc nie była to najbardziej potrzebna broń naszej armii. Osobiście postawiłbym bym na większą przydatność karabinów samopowtzrzalnych (np. Maroszka).
Mors jako konstrukcja nie miał przyszłości. Był drogi ( planowane 400 zł za sztukę ) i przekombinowany. A można było "wykroić" coś na wzór MP18 czy MP28. Proste w budowie, produkcji i obsłudze. Do masowego użycia w armii. Dla piechoty i kawalerii ze stałą kolbą drewnianą, dla pozostałych wojsk z kolbą metalową składaną. A cena na poziomie 250 zł, czyli tylko ciut wyższa od kbk wz.29 ( 219 zł bodajże ). No i 3-4 lata wcześniej...
"LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO". Ta sama sytuacja z Visem. Mógł być wprowadzony do produkcji i do użycia 2 lata wcześniej, ale kawaleria chciała "detalicznych " zmian. No i ...2 lata diabli wzięli. Potem Niemcy tego "uproszczonego" natrzaskali 300 tys. sztuk. I doskonale zdał egzamin.
"LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO". Ta sama sytuacja z Visem. Mógł być wprowadzony do produkcji i do użycia 2 lata wcześniej, ale kawaleria chciała "detalicznych " zmian. No i ...2 lata diabli wzięli. Potem Niemcy tego "uproszczonego" natrzaskali 300 tys. sztuk. I doskonale zdał egzamin.
Niby tak, ale... W ówczesnym WP starano się wybrać sprzęt jakościowo najlepszy, jakościowo przewyższający liczniejszy sprzęt przeciwników, gdyż nie stać nas było na regularne wymiany i modernizacje... Tyle teoria. A jak to wyglądało w praktyce, pokazał przykład naszego "supernowoczesnego" myśliwca, którego nigdy nie wprowadziliśmy. A nasi piloci walczyli na P7...rocky pisze:"LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO"
Tak niestety było z wieloma projektami zbrojeniowymi.