Cant Z-506
Cant Z-506
Ciekawy jestem jakie są wasze opinie, na temat wodnosamolotu Cant Z-506
,czy miało by jakiś wpływ przylot wszystkich Cant'ów do Pucka przed 1 IX 1939r.. Moim zdaniem jeśli wszystkie maszyny były by w Pucku to pierwsza salwa z pancernika Slcheswing- Holstein była by jego ostatnią. A co wy uważacie na ten temat??? ( Jeśli pomyliłem się w nazwie pancernika to przepraszam)
,czy miało by jakiś wpływ przylot wszystkich Cant'ów do Pucka przed 1 IX 1939r.. Moim zdaniem jeśli wszystkie maszyny były by w Pucku to pierwsza salwa z pancernika Slcheswing- Holstein była by jego ostatnią. A co wy uważacie na ten temat??? ( Jeśli pomyliłem się w nazwie pancernika to przepraszam)
Wodnosamolot CANT Z-506B Airone (pol. Czapla) – wersja wojskowa, samolot bombowy torpedowy i rozpoznawczy.
Jak widać samolot CANT Z-506B był przeznaczony do zadań ofensywnych, więc nie bardzo był przydatny do obrony wybrzeża 1939 r.
Zamówienie złożone przez Polskę we Włoszech opiewało na 6 szt., z czego dostarczono do polski tylko 1 szt.
Atak na "Schleswig Holstein” przy użyciu samolotów CANT, Z-506B mógłby się nawet udać tylko ponad wszelką wątpliwość atakujące samoloty poniosłyby duże straty.
Jak widać samolot CANT Z-506B był przeznaczony do zadań ofensywnych, więc nie bardzo był przydatny do obrony wybrzeża 1939 r.
Zamówienie złożone przez Polskę we Włoszech opiewało na 6 szt., z czego dostarczono do polski tylko 1 szt.
Atak na "Schleswig Holstein” przy użyciu samolotów CANT, Z-506B mógłby się nawet udać tylko ponad wszelką wątpliwość atakujące samoloty poniosłyby duże straty.

Stawiam pół litra dowolnego napoju, jeśli udowodnisz że istnieje coś takiego jak samolot, lub wodnosamolot defensywnyJak widać samolot CANT Z-506B był przeznaczony do zadań ofensywnych, więc nie bardzo był przydatny do obrony wybrzeża 1939 r.

Ale na poważnie.
Włosi sprzedawali sprzęt każdemu kto był gotów zapłacić, nawet do Albanii, Grecji, czy Jugosławii. Gdyby dostarczono do Włoch na czas wyrzutniki, mielibyśmy we wrześniu 6 CANT-ów, tak jak przewidywała umowa.Po pierwsze- ciekawe, zakupic sprzet do walki z agresorem u jego sprzymierzenca.
Koziol napisal- Włosi sprzedawali sprzęt każdemu kto był gotów zapłacić, nawet do Albanii, Grecji, czy Jugosławii. Gdyby dostarczono do Włoch na czas wyrzutniki, mielibyśmy we wrześniu 6 CANT-ów, tak jak przewidywała umowa.[/quote]
To ze ktos cos sprzedaje, wcale nie znaczy ze nalezy to kupic. Nie byloby rozsadniej zakupic Fokkery? Wodnoplatowce wielkosci Losia. I nie pronimieckie. Ciekawe ze zamiezano 10TP wyposarzyc w silniki niemieckie. Akt desperacji czy bezmyslnosc?
To ze ktos cos sprzedaje, wcale nie znaczy ze nalezy to kupic. Nie byloby rozsadniej zakupic Fokkery? Wodnoplatowce wielkosci Losia. I nie pronimieckie. Ciekawe ze zamiezano 10TP wyposarzyc w silniki niemieckie. Akt desperacji czy bezmyslnosc?
Cóż, CANT-y były sprawdzoną, produkowaną w setkach sztuk maszyną, natomiast Fokker to, przynajmniej w dziedzinie wodnosamolotów, produkcja manufakturowa, krótkie serie samolotów, opracowywane pod konkretne zamówienia. Poza tym, czy rozmiar ma znaczenie? Toż CANT-y też małe nie były.To ze ktos cos sprzedaje, wcale nie znaczy ze nalezy to kupic. Nie byloby rozsadniej zakupic Fokkery? Wodnoplatowce wielkosci Losia.
Sprzęt ma to do siebie, że nie ma na szczęście poglądów politycznychI nie pronimieckie

A włoskim firmom ideologia jakoś nie przeszkadzała handlować z kim popadło.
Wlasnie chodzi o rozmiar. Skoro byly problemy z maskowaniem R-XIII, to jak chciano maskowac Canty? W 1939 to nie byla jeszcze sprawdzona konstrukcja (epizod w hiszpani), ani produkowana w setkach sztuk, do konca wojny nieco ponad 300. Tepo produkcji zblizone do T-VII.W. Poza tym podobno w Pucku gdzie mialy stacjonowac (no bo gdzie) nie bylo odpowiednich slipow do wyciagania tak duzych maszyn.