7TP - wady, zalety, możliwości rozwojowe

Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.
ODPOWIEDZ
Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » czw maja 01, 2008 8:10 am

Chyba szkoda przytaczać liczne przykłady radzieckiego kunsztu w dziedzinie wojskowej myśli technicznej. Powiem więc tak: przy uruchamianiu jednej z wcześniejszych wersji BT zgodnie z regulaminem musiał być obecny strażak z gaśnicą. Podobnych kwiatków było więcej.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » czw maja 01, 2008 9:01 am

Niemcy tez byli geniuszami. W celu ochrony czolgow przed bombami i granatami magnetycznymi, pokrywali je "zimmeritem" opartym na nitro,co skutkowalo pieknym, gestym dymem, a czasem i plomieniem po wiekszosci trafien nawet zwyklym pociskiem p-panc. Efekt- czolg niezdatny do walki. Wnetrze wozow pancyrnych nie byly hermetyczne. Nastepnie wymyslili czolgi ktorych nie mozna bylo przewozic koleja, przynajmniej nie wszedzie. po prostu Tygrysy nie miescily sie na wagonach, a przystosowane wagony nie miescily sie na wielu przjazdach, mastach i tunelach. Na najlepiej opracowanym podwoziu (Pz-III), umieszczono najgorsza armate. Rosjanie oczywiscie tez byli dobrzy. Poniewaz T-34 nioe osiagal wymaganych parametrow, wiec obnizono wymagania i bylo OK.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » czw maja 01, 2008 12:46 pm

Horus pisze:Niemcy tez byli geniuszami. W celu ochrony czolgow przed bombami i granatami magnetycznymi, pokrywali je "zimmeritem" opartym na nitro,co skutkowalo pieknym, gestym dymem, a czasem i plomieniem po wiekszosci trafien nawet zwyklym pociskiem p-panc. Efekt- czolg niezdatny do walki. Wnetrze wozow pancyrnych nie byly hermetyczne. Nastepnie wymyslili czolgi ktorych nie mozna bylo przewozic koleja, przynajmniej nie wszedzie. po prostu Tygrysy nie miescily sie na wagonach, a przystosowane wagony nie miescily sie na wielu przjazdach, mastach i tunelach. Na najlepiej opracowanym podwoziu (Pz-III), umieszczono najgorsza armate. Rosjanie oczywiscie tez byli dobrzy. Poniewaz T-34 nioe osiagal wymaganych parametrow, wiec obnizono wymagania i bylo OK.
Niezupełnie. O ile wiem, to kłopoty z wsiadaniem do pociągu miał nie Tygrys lecz Tygrys Królewski. Wiązało się to z jego szerokością, więc sprawę rozwiązywano demontażem zdaje się błotników i zdjęciem gąsienic - kłopot, ale nie dramatyzujmy.
Twierdzenie, że Pz III miał najgorsze działo i najlepsze podwozie jest ryzykowne. W PzIII montowano rozmaite działa 37mm, dwie odmiany 50mm i krótkolufowe 75mm czyli wszystkie, które można było na nim zamontować z wyjątkiem 20mm. Czy to oznacza, że wszystkie były do niczego? Niektóre były bardzo dobre. Wreszcie czy jego podwozie było lepsze niż w PzIV? Między innymi ono stanowiło przeszkodę w zamontowaniu długolufowego działa 75mm (w wieży oczywiście).
W moim odczuciu głównym niemieckim problemem był brak standaryzacji i dość dziwnie pojęty perfekcjonizm objawiający się uporczywym dążeniem do stworzenia czołgu górującego nad przeciwnikami, co skutkowało mnożeniem nowych odmian i modeli. Tymczasem, każdy sprzęt w drodze do osiągnięcia pewnego poziomu bezawaryjności wymaga okresu prób i przejścia "chorób okresu dziecięcego". Niektóre niemieckie czołgi nie miały na to czasu, często pomimo wyższości technologicznej nad konkurencją.
Dla mnie wzorem racjonalnego wyboru był amerykański sherman, czołg bardzo przeciętny, bez technologicznych fajerwerków, ale stworzony z myślą o załodze, prosty, ergonomiczny i trwały. Parametrami ustępował panterze, doganiał T-34 i może PzIV, ale w kwestii bezawaryjności i trwałości nie dawał przeciwnikom szans.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » czw maja 01, 2008 3:52 pm

OK. widze ze jestes w temacie, ja z czolgami mam do czynienia tylko z doskoku. Co do Shermana, zgodze sie z Toba z jednym zastrzezeniem. Sherman podobnie jak T-34 to byla masowka, przynajmniej na poczatku kontrola jakosci miala miejsce dopiero na froncie. No i pancerz, stal zwykla czy utwardzana- to bez znaczenia, wazna byla sztuka, a Wuj Sam placil za sztuke. No i do armaty 75mm cos Amerykanie nie mogli stworzyc skutecznego pocisku p-panc. Shermany znacznie zwiekszyly swoja wartosc bojowa w obec czolgow Niemieckich dopiero po operacji "Torch", i zdobyciu Francuskich zapasow amunicji. Znaczy sie pociskow pelnych stalowych do armat 75mm. ale to juz daleko odbiega od tematu. Mam jeszcze pytanie : w jakim stopniu podwozie w Pz-III komplikowalo montaz dlugolufowej armaty 75mm.? Chetnie sie dowiem, i moze gdzies blysne ta wiedza.

evanger

Post autor: evanger » czw maja 01, 2008 7:49 pm

Czytałem gdzieś na temat radzieckich korpusów pancernych w 1941. Zastanawiają wysokie procentowo ilości pojazdów niesprawnych, uszkodzonych itp. Częstą przyczyną było np. użycie benzyny w czołgach napędzanych dizlem :D , czy "piłowanie" pojazdu na jednym biegu...

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » czw maja 01, 2008 8:36 pm

przyczyna bylo tez wyszkolenie zalog. Wyobraz sobie przerazenie mlodego tankisty,kiedy uszanka zaczela gadac.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » czw maja 01, 2008 8:42 pm

Pz III, jak każdy czołg, mial swój górny próg możliwości rozwojowych. Konstrukcja czołgu (więc w jakimś stopniu i podwozie) nie była w stanie "unieść" długolufowej armaty 75mm. Podobnie było z T-34, próby z kalibrem 122mm wykazały, że nic z tego nie będzie.
Sherman z lufą 75mm miał bardzo udany pocisk odłamkowy, zaś przeciwpancerny do spotkania z Niemcami prawie nie był potrzebny. Później zresztą sherman też walczył w innych warunkach, niż np Tygrys czy Pantera, które napotykały na znaczne ilości amerykańskich i sowieckich maszyn. Wreszcie, jeżeli dobrze pamiętam pierwsze shermany miały pancerze odlewane, a wszystkie odlewane wieże, zatem trudno oczekiwać utwardzania płyt pancernych.
Teraz wracając do 7TP, był on maszyną wykonaną solidnie i niezawodną (wbrew opinii kolegi romana 666c). W opinii ewentualnych nabywców i w publikacjach oceniany był wysoko, czy stawiany wręcz za wzór, przewyższając bezawaryjnością m.in. sprzęt czechoslowacki.
W kwestii ergonomii daleko mu do shermana, ale cóż, jak na owe czasy i tak prezentował się nieźle.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » pt maja 02, 2008 7:05 am

Jagmin, z ta armata dlugolufowa to chyba chodzilo tylko o umieszczenie jej w wiezy? Bo przeciez StuG III byl uzbrajany tez w armate 105mm.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » pt maja 02, 2008 1:23 pm

W wieży oczywiście, wcześniej to sygnalizowałem, więc teraz nie chciało mi się już dublować takiej informacji.

Marcex

Post autor: Marcex » pt maja 02, 2008 10:16 pm

Moim zdaniem 7tp był jednym ze zdecydowanie najlepszych czołgów swojego czasu.

Tu jego fajny model:
http://www.exclusive-models.yoyo.pl/exc ... tanks.html
A tu mój blog i jak ów model mi wyszedł:
http://marcex-modelarstwo.blog.onet.pl/

ODPOWIEDZ