Rzepiór pisze:Czołem Panowie Oficerowie i Żołnierska Brać.
Na Boga - toć tu sami Generałowie, Pułkownicy - czy strzelec (nawet nie starszy) odezwać się może i dla douczenia własnego pytań kilka zadać?
Wobec milczącego przyzwolenia się odważę.
1. Co by było, gdyby przygotowania do konfliktu zbrojnego rozpoczęły polskie władze w 1932 - 1933 roku zgodnie z alarmującymi meldunkami Oddziału II Sztabu Głównego?
2. Czy rozpoczęte wtedy przygotowania i właściwy dobór sojuszników (myślę o Czechosłowacji i jej fabrykach zbrojeniowych) oraz właściwe wykorzystanie pieniędzy ze skarbu państwa (no właśnie, a ile niepotrzebnie zostało we wrześniu 1939?) a także ze składek FON nie mogłoby wyrównać przewagi liczebnej i technicznej?
3. Czy właściwe wykorzystanie meldunków "dwójki" oraz comiesięcznych opracowań Referatu Niemcy mogłoby zoptymalizować plany obrony i uniknąć błędów popełnionych np. na południu Polski?
4. Czy nie najlepszym sojusznikiem był nasz południowy sąsiad, który prosił o sojusz wojskowy?
5. Dlaczego mimo meldunków i opracowań Oddziału II było liczono, że wesprą nas nasi "sojusznicy"?
6. Dlaczego nie wzięto WCALE pod uwagę meldunków i opracowań Oddziału II w kwestii ataku sowieckiego?
7. Dlaczego prowadzono wrogą politykę kadrową wobec oficerów wyraźnie mówiących o możliwości agresji niemieckiej?
8. Czy ewentualna zmiana polityki państwa, polityki wojskowej w latach 1932 - 39, polityki finansowej w stosunku do armii i strategii we wrześniu w oparciu o działalność naszego wywiadu nie pozwala odpowiedzieć twierdząco na tytułowe pytanie?
Proszę o pozwolenie na odejście.
Z żołnierskim pozdrowieniem oczywiście

Witam Pana Redaktora ponownie.
1. Pewnie nie wiele by to zmieniło z uwagi na fakt, że struktura czy też wymienność osób zajmujących najwyższe stanowiska w państwie była bardzo ograniczona. Poprawiając tylko ten element zyskali byśmy może z tydzień dwa walki zakładając, że wszystkie inne wypadki potoczyły by się tym samym torem.
2. Tym pytaniem trafił Pan moim zdaniem w samo sedno genezy II wojny światowej od strony rozwoju sytuacji militarnej. Bez zajęcia Czechosłowacji, III Rzesze jeszcze przez ładnych kilka lat nie było by stać na konflikt zbrojny od strony materialnej tak samo patrząc z punktu strategi i wielkiej polityki międzynarodowej. Zajęcie tego kraju dawało Hitlerowi możliwość wywierania realnych nacisków na mniejsze, słabsze militarnie i mniej wyrobione politycznie kraje Europy Środkowej.
Tyle w ogólności jeśli chodzi o szczegóły to Armie Niemiecki zajmując Czechosłowację miały okazję po raz trzeci (wcześniej Hiszpania, Austria) przetrenować koncepcje Blitzkriegu w warunkach zbliżonych do bojowych. Właśnie na czechosłowackich drogach poprawiano koordynację i zmniejszano awaryjność sprzętu, który zupełnie zawiódł przy Anschlussie Austrii. Niemieccy generałowie dostali ponad to doskonałe pozycje wyjściowe do ataku na Polskę wzmacniając się jednocześnie o nowoczesne wyposażenie i potencjał zbrojeniowy.
3. Raporty dwójki musiały by wygrać z życzeniowym myśleniem Naczelnego Wodza oraz Sztabu Generalnego WP.
4. Tak byłby to najlepszy sojusznik! Szczegóły mojego poglądu na tą sprawę znajdzie Pan powyżej oraz na 7 zakładce w tym temacie.
5. Tu znowu wychodzi, myślenie życzeniowe i charakterystyczne dla lat międzywojennych honorowe podejście do umów międzypaństwowych. Hitler łamiąc właśnie wszelkie postanowienia paktów i umów które podpisywał stworzył właśnie potęgę III Rzeszy. Stalin był bardziej wyrachowany zawsze zabezpieczał się podwójnie znajdując sobie jakiś pretekst i dobrze przygotowując sobie grunt pod jakieś nieczyste zagranie w polityce międzynarodowej.
6. Pewnie nikt nie myślał, że mogą nadejść aż tak ciężkie czasy kiedy dwóch antagonistycznie nastawionych do siebie przywódców wypracuję tajny kompromis dla osiągnięcia lokalnego obopólnego sukcesu jakim było zagarnięcie Polski.
7. To pytanie chyba trochę jest nad wyrost. Prowadzono wrogą politykę wobec oficerów, którzy stali po stronie rządowej przed przewrotem majowym.
8. Pewnie wiele by to zmieniło ale mimo to efektem końcowym była by klęska militarna jedynie w lepszym stylu. Zmiany musiały by nastąpić na poziomie kierunków polityki międzynarodowej (patrz Czechosłowacja).
9. Modelem doskonałym dla Rzeczypospolitej byłby sojusz z Czechosłowacją, Węgrami i Rumunią jednocześnie. Ale do takiego paktu kraje te były zbyt młode i za mało wyrobione politycznie, aby podobnie jak Naziści i Sowieci wyrzec się wzajemnych antagonizmów dla odniesienia obopólnego sukcesu.
Tyle moich przemyśleń. Pozdrawiam.