space
 
Kampania Wrześniowa 1939 | Wojna Obronna 1939 | IV Rozbiór Polski | Kampania obronna 1939 | Polendfeldzug 1939 | Polish Campaign 1939 | Feldzug in Polen 1939

Strona główna 

  

Forum

  

Artykuły 

  

Bitwy i potyczki

  

Organizacja

  

Uzbrojenie

  

Biografie

  

Galerie

   Odwiedź nasz profil na Facebooku i zostań naszym fanem!  

 Kontakt 


Bierność sojuszników zachodnich

Już w dniu 1 września, gdy zarysowała się miażdżąca przewaga Luftwaffe w powietrzu, rząd polski wystąpił z sugestią wobec sojuszników zachodnich w sprawie akcji odciążających na zachodzie ze strony lotnictwa sprzymierzonych. Sugestie te przerodziły się po 3 września w coraz bardziej dramatyczne i coraz bardziej naglące apele o wykonanie przez sojuszników zachodnich zobowiązań podjętych wobec Polski. Chodziło w pierwszej kolejności o odciążenie Polski przez wprowadzenie do akcji lotnictwa, a następnie o podjęcie wielkiej ofensywy na zachodzie, w piętnastym dniu wojny, tak jak przewidywały to protokoły polsko-francuskich narad sztabowych z maja. Miały one wejść w życie po podpisaniu protokołu interpretacyjnego do umów polsko-francuskich z roku 1921 i 1925.

4 września ambasador Łukasiewicz i minister Bonnet złożyli podpisy pod protokółem uzupełniającym te umowy sojusznicze. Tym samym wchodziły w życie protokoły wojskowe, które przewidywały przystąpienie Francji natychmiast do "działań o celach ograniczonych", a następnie w piętnastym dniu wojny do ofensywy siłami głównymi. Jednakże dowództwo francuskie zignorowało te swoje zobowiązanie i nie kwapiło się z rozpoczęciem aktywnych działań wojennych na Zachodzie, mimo że miało do dyspozycji 90 dywizji oraz ogromną przewagę w armiach pancernych i lotnictwie i gdy siły niemieckie na froncie zachodnim nie przekraczały 25 dywizji, przeważnie rezerwowych i znacznie gorzej wyszkolonych niż te, które zaatakowały Polskę.
Tak samo przedstawiała się sytuacja w przygotowaniach do operacji lotniczych, o które przez cały czas zabiegali przedstawiciele Polski. 12 września, w czasie narady brytyjsko-francuskiej na najwyższym szczeblu, naczelny dowódca wojsk francuskich, gen. Gamelin uznał, że naloty na Niemcy mogą spowodować reakcję lotnictwa niemieckiego, co wyrządzi szkody ludności cywilnej oraz skomplikuje koncentrację wojsk francuskich. Argumenty te podzielali politycy i wojskowi brytyjscy.

W trzy dni po podpisaniu polsko-francuskiego protokołu politycznego podpisany został w Londynie trójstronny układ finansowy między Wielką Brytanią i Francją z jednej a Polską z drugiej strony. Na tej podstawie Francja udzielała Polsce, w trybie natychmiastowym, pożyczki w wysokości 600 milionów franków (tj. około 17 mln. dolarów), a Wielka Brytania w wysokości 5 milionów funtów (tj. około 24 mln. dolarów). Oznaczało to, że Wielka Brytania wydzielała na potrzeby wojenne Polski 1 procent uchwalonych właśnie nadzwyczajnych kredytów wojennych, a Francja jeszcze mniej - 0,7 procenta. Środki te wykorzystane zostały później, w nowych warunkach działania władz polskich na emigracji.

12 września minister Beck w depeszach do ambasadorów polskich w Londynie i Paryżu ponownie domagał się interwencji ze strony lotnictwa sojuszników Polski. "Stan moralny naszych wojsk jest dobry. Walki zacięte trwają mimo przewagi liczebnej nieprzyjaciela. Wszyscy znający sprawę twierdzą, że jedynie bezczynność lotnictwa sprzymierzeńców, obok powolności francuskiej akcji na lądzie, powoduje dla nas sytuację groźną, wynikającą z utraty zbyt wielkiego terytorium i zniszczenia naszego przemysłu wojennego. Proszę działać wobec członków rządu, opozycji i prasy". Dalsze interwencje nie zmieniły tej sytuacji. 14 września szef polskiej misji wojskowej w Londynie, gen. M. Norwid-Neugebauer, w rozmowie z przedstawicielem sztabu brytyjskiego oświadczył bez żadnych niedomówień: "...Anglia nie dotrzymała, jak dotychczas, swych zobowiązań, albowiem przez 14 dni wojny pozostajemy zostawieni sami sobie, a to, co miało być dostarczone w wyniku bytności gen. Claytona w maju, nigdy do Polski nie dotarło".

W tym samym czasie ambasador Stanów Zjednoczonych w Paryżu tak informował Waszyngton o ostatnich rozmowach premierów Chamberlaina i Daladiera: "Dla prezydenta i sekretarza stanu. Byliśmy dziś we dwójkę z Daladierem na śniadaniu. Jego wczorajsza rozmowa z Chamberlainem dotyczyła problemów prowadzenia wojny w Europie. O Dalekim Wschodzie nie było wzmianki. ...Chamberlain zdecydowanie odmówił użycia brytyjskich bombowców przeciwko Niemcom w chwili obecnej, dodając, że nie chciałby sprowokować bombardowania W. Brytanii przez Niemcy, a w szczególności brytyjskich zakładów lotniczych, które produkują obecnie wielkie ilości samolotów... Chamberlain wyraził opinię, że Polska stracona jest w każdym razie". Rozmowy Daladier - Chamberlain odbyły się we Francji w Abbeville z udziałem szefów sztabów i dowódców poszczególnych rodzajów broni. W czasie tej narady gen. Gamelin przedstawił elementy swej decyzji o wstrzymaniu "dalszych" działań zaczepnych przeciwko Niemcom, ponieważ "w żaden sposób nie mogą one mieć wpływu na wydarzenia w Polsce". Decyzja ta została powitana z uczuciem ulgi przez uczestników tej narady. Polska miała nadal trwać w oporze, by w ten sposób Anglia i Francja mogły przeprowadzić mobilizację sił w sposób niezakłócony.

Francja i Anglia przygotowywały się do długotrwałej wojny, a ofensywę w wielkim stylu na Zachodzie planowano na okres po 1940-1941. Jednak ani te plany, ani decyzje narady z Abbeville nie zostały przekazane rządowi sojuszniczej Polski, nawet tytułem informacji. Tymczasem wszystko to działo się w sytuacji niezwykle korzystnej dla Francji i Wielkiej Brytanii. Oto w dniu 12 września, gdy odbywała się narada w Abbeville i gdy armie niemieckie związane były w Polsce - sprzymierzeni mieli na Zachodzie blisko trzykrotną przewagę w sile żywej, przeszło trzykrotną w powietrzu, zupełnie miażdżącą w broni pancernej, blisko trzykrotną przewagę w artylerii. Niemcy - jak mówił gen. Jodl na procesie w Norymberdze - nie mogli nadziwić się tej postawie sojuszników Polski. Armia francuska zamiast nacierać na nieprzyjaciela, wysyłała patrole, a samoloty brytyjskie zamiast bomb zrzucały chmary ulotek. Straty francuskie w wojnie przeciwko Niemcom wyniosły w zabitych i rannych 1575 ludzi, straty niemieckie jeszcze mniej, bo zaledwie 800 ludzi.

Wrzesień 1939 r. przyniósł szczególnie jaskrawy przykład niedotrzymania - wbrew własnym interesom zobowiązań jednych państw wobec innych w wojnie z nieprzyjacielem, który mógł je bić po kolei. Wkrótce okazać się miało, że "udziałem tego, kto pierwszy opuścił sprzymierzeńca, stała się również klęska".

space

Zachowaj przeszłość
Nie pozwól aby wspomnienia Twoich bliskich uległy zapomnieniu, a rodzinne archiwum bezpowrotnie przepadło! Spisz relacje swoich bliskich, zeskanuj zdjęcia i dokumenty, a my je opublikujemi i zachowamy dla przyszłych pokoleń.
Rekrutacja do naszej załogi!
Jeżeli interesujesz się historią kampanii wrześniowej, uzbrojeniem, itp. i chciałbyś spróbować swoich sił w pisaniu artykułów na tematy z nimi związane, to skontaktuj się z nami. 
 
Tagi: obrona Warszawy rekonstrukcje 1939 katyń agresja zsrr bitwa pod Mławą bitwa nad Bzurą bitwa pod Mokrą bitwa pod Wizną obrona Westerplatte bitwa w Borach Tucholskich bitwa pod Kockiem 7tp tks kalendarium 1939 bitwa pod Szackiem i Wytycznem organizacja Wojska Polskiego 1939 uzbrojenie niemieckie 17 września uzbrojenie zsrr
 
space
Kampania Wrześniowa 1939 Copyright © 1997-2018      Mapa portalu   |   Kontakt   |   § Zastrzeżenia prawne 
space