space
 
Kampania Wrześniowa 1939 | Wojna Obronna 1939 | IV Rozbiór Polski | Kampania obronna 1939 | Polendfeldzug 1939 | Polish Campaign 1939 | Feldzug in Polen 1939

Strona główna 

  

Forum

  

Artykuły 

  

Bitwy i potyczki

  

Organizacja

  

Uzbrojenie

  

Biografie

  

Galerie

   Odwiedź nasz profil na Facebooku i zostań naszym fanem!  

 Kontakt 


Bitwa w Borach Tucholskich (Bory Tucholskie 1939)

W bitwie po stronie polskiej wzięła udział:
        • 9 dywizja piechoty (dca płk J. Werobej),
        • 27 dywizja piechoty (dca gen. J. Drapella),
        • Grupa Operacyjna "Czersk" (dca gen. S. Skotnicki) w składzie:
          • Pomorska Brygada Kawalerii (dca płk A. Zakrzewski),
          • kilka samodzielnych baonów piechoty,
          • bataliony Obrony Narodowej.

W skład sił niemieckich wchodziły:

  • 19 Korpus Pancerny:
    • 2. dywizja zmotoryzowana (pod dowództwem generała Badera na północ od Kamionki między Zielątkowem i Wierzchowem; miała zadanie przełamać polskie umocnienia graniczne i posuwać się potem w kierunku Tucholi),
    • 20. dywizja zmotoryzowana (pod dowództwem generała Wiktorina; stała ona na zachód od Chojnic i miała zadanie opanować to miasto, a następnie posuwać się przez Puszczę Tucholską i Osie na Grudziądz),
    • 3. dywizja pancerna (pod dowództwem generała Geyra von Schweppenburga; miała ona posuwać się miedzy rzeczkami Sępolną i Kamionką ku Brdzie, przekroczyć tę rzekę na wschód od Pruszcza i następnie kontynuować uderzenie w kierunku Wisły koło Świecia),
  • 2 Korpus Armijny (dwie dywizje piechoty) z 4 Armii, która otrzymała zadanie połączenia Rzeszy z Prusami Wschodnimi.

Bitwa w Borach tucholskich - mapa Bory Tucholskie

Obszar Borów Tucholskich, zwany również Równiną Tucholską, stanowi jeden z subregionów Pojezierza Pomorskiego i leży w dorzeczu rzek Brdy i Wdy. Równina dzieli się na dwie części. Pierwszą stanowią właściwe Bory Tucholskie, rozciągające się na olbrzymich polach sandrowych. Drugą, wschodnią część tego stanowi Wysoczyzna Świecka, granicząca ostrym stopniem terenowym z doliną dolnej Wisły. Powierzchnia około 120 tys. ha. obejmuje faliste i pagórkowate tereny, urozmaicone licznymi jeziorami rynnowymi i morenowymi (m.in.: Charzykowskie, Trzemeszno, Ostrowite, Słone), a także liczne torfowiska.

1 września - wbicie klina

19 Korpus Pancerny uderzył 1 września w kierunku Sępólno i Pruszcz na ugrupowaną na szerokim froncie od Chojnic po Noteć (ok. 40 km) 9 dywizję piechoty. Dowodził nim Heinz Guderian, który pochodził z Chełmna. Pierwsze walki wywiązały się w okolicach Sępólna, m.in. w Wielkiej Kolonii, z której pochodzi rodzina Guderiana. Wielka Kolonia należała do barona Hillera von Gaertringen. On, jak również dziadek Guderiana są tam pochowani. 19. KPanc. nacierał w kierunku na Świecie i Grudziądz, natomiast 2. KA na południe od niego w kierunku na Chełmno. Osłaniał go 3. korpus "Netze". Na północy w kierunku na Gdańsk uderzyło ugrupowanie wojsk Kaupischa, w samym Gdańsku działały oddziały Eberhardta oraz SS. Z Prus Wschodnich na Grudziądz uderzył 21. korpus.

Batalion Obrony Narodowej maszeruje przez Czersk, sierpień 1939.
Batalion Obrony Narodowej maszeruje przez Czersk, sierpień 1939.

Początek walk o "korytarz" miał miejsce 1 września około godziny 4:15, kiedy to na stację w granicznych Chojnicach zamiast pociągu tranzytowego Berlin-Królewiec wjechał niemiecki pociąg pancerny o symbolu PZ 3. Na jego wyposażeniu pozostawał samochód pancerny Sd.Kfz. 231 oraz oddział piechoty. Początkowo pociąg korzystał z otaczającej go mgły ale sprowokowany przez polskich kolejarzy rozpoczął działania wcześniej niż zamierzano. Po opanowaniu stacji ruszył w kierunku na Krojanty i Rytel. Zaalarmowany 1. batalon strzelców i saperzy wysadzili jednak most i pociąg musiał wrócić do Chojnic. Polacy zaatakowali dworzec w Chojnicach i zmusili Niemców do odwrotu. Polacy wysadzili również tory pomiędzy Człuchowem a Chojnicami unieruchomiając pociąg i uszkadzając go ogniem artyleryjskim. Samochód pancerny próbując ujść zagrożeniu również został uszkodzony, a załoga zabita.

Niemiecki pociąg pancerny PZ 3 pod Chojnicami.
Niemiecki pociąg pancerny PZ 3 pod Chojnicami.

Polskie dowództwo korzystając ze zwiadu lotniczego szybko rozszyfrowało zamiary Niemców. Niemniej Polacy zostali zskoczeniu kierunkiem działań na Pruszcz, gdzie była 12-kilometrowa luka w polskich formacjach. Wcześniej zakładano obronę w okolicach Chojnic oraz Bydgoszczy. Niemiecka 3. DPanc. mogłaby odciąć drogę na południe wszystkim polskim oddziałom. Dowódca Armii Pomorze w południe 1-go września zdecydował o konieczności uderzenia na niemieckie kolumny pancerne zmierzając ku Brdzie. Atak miały przeprowadzić 9. i 27. dywizja piechoty pod dowództwem gen. Drapella. 27. dywizja została skierowana w okolice Bysława i Bysławka. W tym czasie pułkownik Werobej rozkazał 34. pułkowi piechoty obsadzić rejon pod Pruszczem i Gostycynem. Niestety tylko jeden batalion osiągnął wyznaczone pozycje przed Niemcami i o godzinie 10-tej odparł atak czołgów nieprzyjaciela pod Gostycynem. 3. batalion nie zdołał osiągnąć Pruszcza przed Niemcami, a atak na wieś nie powiódł się. Rozbity batalion przeprawił się przez Brdę. Za nim podąłyły niemieckie czołgi i opanowały nietknięty most w Sokole-Kuźnicy - broniony przez kompanię kolarzy. W ten sposób Niemcy otworzyli sobie drogę na Świecie nie mając przed sobą żadnych polskich oddziałów.
Wiadomość o tej porażce dotarła w godzinach wieczornych do Tucholi gdzie spotkali się dowódcy 9. i 27 dywizji. Postanowili uderzyć z północy i południa w kierunku Brdy aby odrzucić nieprzyjaciela. Jednak podczas przemarszu 27. dywizji w rejon zgrupowania nadszedł meldunek od dowódcy Armii Pomorze ierujący oddziały tej dywizji w rejon Tleń i Osie, skąd miały być przetransportowane koleją w kierunku na Bedgoszcz. W nocy okazało się, że linia kolejowa jest juz przerwana przez Niemców i nie uda się przetransportować tą drogą oddziałów. Wydano kolejny rozkaz kierujący dywizję w rejon Bydgoszczy. GO "Czersk" również została skierowana na południe tak, aby osłaniała od północy 9. dywizje piechoty.
Jednak w tym czasie oddziały pancerne spod Sokole-Kuźnic, na osobisty rozkaz Guderiana, skierowały się do Świekatowa, które osiągneły w nocy. Oddziały rozpoznawcze 3. dywizji pancernej skierowały się jeszcze dalej w kierunku Świecia. Dowódca Armii Pomorze wydał rozkaz 27. dywizji aby oczyściła z nieprzyjaciela tyły 9. dywizji. Jednak przy braku koordynacji oraz bardzo słabej komunikacji poczszególne oddziały nie były w stanie przeciwstawić się ugrupowaniu 300 czołgów.

Krojanty - najsławniejsza szarża kawalerii

Szarża dywizjonu 18. Pułku Ułanów Pomorskich płk Kazimierza Mastalerza (1. szw., 2. szw., po jednym plutonie z 3. i 4. szw.) miała na celu powstrzymanie natarcia nieprzyjaciela w kierunku na Brdę dla umożliwienia wycofania się z zagrożonych pozycji własnej piechocie z Grupy Operacyjnej "Czersk".

1-go września o godzine 14:00 piechota rozpoczeła przeprawę przez Brdę. Dywizjon polskiej kawalerii w liczbie około 300 żołnierzy wykonując manewr okrążający wyszedł na tyły skrzydła niemieckiej 2. Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej i zaskoczył podczas odpoczynku około 800 osobowy oddział tej jednostki. Polacy ruszyli do ataku. Niemcy ponieśli ciężkie straty, całkowitego rozbicia uniknęli jednak dzięki ogniowi broni maszynowej transporterów ubezpieczających ich postój z pobliskiego lasu. Transportery były zamaskowane i dlatego nie dostrzeżono ich wcześniej. Stąd wzieła się propagowana przez Niemców opowieść o szarży polskiej kawalerii na czołgi.

Podczas szarży poległ dowódca pułku ułanów płk Kazimierz Mastalerz, dowódca 1. szwadronu rtm. Eugeniusz Świeściak, ppor. Milicki, ppor. Unrung oraz 25 ułanów. Działania polskiej kawalerii na tyłach niemieckich jednostek wywołały silne zaniepokojenie w ich dowództwach. Niemcy nawet na pewien czas wstrzymali natarcie na całej linii.

Pełny opis szarży pod Krojantami »

 

2 września - zamknięcie okrążenia

W nocy z 1 na 2 września nieświadony całej sytuacji dowódca 9 dywizji skierował swoje oddziały w rejon Bysławka w celu połączenia się z 27 dywizją. Dopiero w południe dowiedział się o zmianie rozkazów. W tym czsie formalnie dowodzący obydwoma dywizjami generał Drapella zaniedbał swoje obowiązki i pozostawił własnemu losowi 9. dywizję.
Liczne próby nawiązania łączności przez dowództwo Armii z podległymi dywizjami nie przynosiły skutku. Jedyny samolot, który dotarł do pułkownika Werobeja przywiózł chaotyczny meldunek o beznadziejnych walkach w okrążeniu. W godzinach popołudniowych udało się nawiązać kontakt z dowódcą GO "Czersk" i przekazać rozkaz aby wraz z 9. i 27. dywizją piechoty uderzyły na nieprzyjaciela w rejonie Świekatowa. W tym czasie jednostki z przedmościa Bydgoszczy też miały przeprowadzić atak na Niemców.

Generał Drapella nie przekazał nowych rozkazów do 9. dywizji licząc, że będzie ona wykonywała rozkazy z 1-go września i po ataku na Klonowo połączy się z zachodnim skrzydłem 27. dywizji. Jednoczeście pułkownik Werobej licząc na pomoc ze strony 27. dywizji powierzył atak dowódcy artylerii, a sam wyruszył w poszukiwaniu generała Drapelli w celu uzgodnienia wspólnych działań. Nie udało mu się jednak z nim spotkać, gdyż w tym czasie 27. dywizja ruszyła w dwóch oddzielnych kolumnach w kierunku na Łowinek oraz na Tuszyny. Napotkano tam nieprzyjaciela, z którym nawiązano zaciętą walkę. Nie udało się jednak przełamać obrony niemieckiej i po zmroku postanowiono ominąć nieprzyjaciela od wchodu przez Gruczno i Trzciewiec.

9. dywizja piechoty podejmowała również próby przebicia się na południe. Ponosiłą liczne straty w starciach z dobrze wyposażoną dywizją zmechanizowaną wspieraną czołgami. Niemcy przeszli nawet do kontrnatarcia na tyły dywizji w rejonie jezior bysławskich i minikowskiego. Niemcy otaczali dywizję już od zachodu, północy i południa. Oddziały skierowano na wschód w kierunku wsi Bramka. Werobiej liczył, że wycofa się na Bydgoszcz śladem 27. dywizji. Po drodze - w Błądzimiu - spotkał się jednak z gen. Skotnickim z GO "Czersk" i dowiedział się od niego o zmianach rozkazów. Grupa miała się wycofać jeszcze wolnymi przejścimi na Wiśle, a Brygada Kawalerii miała wykonać manewr zaczepny w okolicy Koronowa w celu osłonięcia wycofującej się 9 dywizji piechoty. Jednak brak uzgodnień pomiedzy tymi jednostkami oraz słabość bojowa Brygady w porównaniu do 3. dywizji pancernej spowodował, że akcje te nie przyniosły spodziewanych skutków. Brygada stoczyła kilka potyczek z czołowymi oddziałami niemieckimi i przebiła się w dwóch grupach. Oddziały piechoty "Chojnice" z GO "Czersk" przebiły się tylko częsciowo w rejonie Świecia. Pozostałe oddziały zostały rozbite. 9 dywizja piechoty zgromadziła swe oddziały w rejonie Bramki, Krupocin oraz Franciszkowa.

Niemcy zamkneli w tym czasie okrążenie. Od południa i wschodu wzdłuż Wisły znalazłą się 3. dywizja pancerna, na lewym skrzydle znajdowała się 23. dywizja piechoty, do tej pory pozostająca w odwodzie 4. Armii. Od północy nacierała 20. dywizja zmotoryzowana, a od zachodu 2. dywizja zmotoryzowana.

3 września - w okrążeniu

Pozostałe jednostki z 9. dywizji piechoty oraz część jednostek 27. dywizji piechoty, które nie zdołały się przebić do Bydgoszczy (m.in. 50 pułk piechoty) już od godzin porannych 3-go września były atakowane przez lotnictwo niemieckie. Jednostki zgrupowane na otwartym terenie i pozbawione broni przeciwlotniczej były łatwym łupem i w krótkim czasie zostały doszczętnie rozbite. Werobej próbował zorganizować obronę został jednak odcięty od oddziałów w rejonie Kawęcina i wraz z grupką żołnierzy wydostał się z okrążenia. Częć pozostałych oddziałów próbowała walczyć i przeprowadziła ataki na Niemców w Bramce i Przysiersku, część broniła się w Krupocinie i Franciszkowie.

Część oddziałów 27. dywizji przebiła się na przedpola Bydgoszczy i już rankiem wzieła udział w walkach. Powierzono jej obronę północnego odcinka od Wisły do Trzeciewca.

4-5 września - walki końcowe

Jedyne większe ugrupowanie oddziałów 9. dywizji pod dowództwem M. Alikowa rankiem 4-go września podjeło próbę przebicia się w kierunku na Grudziądz. Po potyczce z czołgami pod Jeżowcem oddział został zatrzymany w rejonie Grupy. Do końca dnia siły Polaków wyczerpały się i żołnierze w małych grupach podjeli próby przebicia się.

Pozostały w całości 35. pułk z 9. dywizji ukrył się wcześniej w lasach Wierzchlas i dzięki temu uniknął bombardowania. Podjął próbę przebicia się na południe i pod Stronno stoczył ciężką walkę z dużym oddziałem niemieckim. 5-go września pozostałych 300 żołnierzy dołączyło do głównych sił Armii.

Fragmenty relacji Guderiana z walk w Borach Tucholskich: "(...) 5 września korpus nasz odwiedził Adolf Hitler. Powitałem go koło Plemna na szosie prowadzącej z Tucholi do Świecia, wsiadłem do jego samochodu i szosą, którą nasze wojska ścigały nieprzyjaciela, zawiozłem go, mijając po drodze rozbite działa polskiej artylerii, do Świecia, a stamtąd już za frontem naszego pierścienia okrążenia do Grudziądza. Tu Hitler krótką chwilę zatrzymał się koło wysadzonego mostu na Wiśle. Na widok zniszczonej artylerii zapytał: "To chyba robota naszych Stukasów?" Moja odpowiedź: "Nie, naszych czołgów!", wprawiła go w widoczne zdumienie. Między Świeciem i Grudziądzem ustawiły się nie użyte w okrążeniu przeciwnika oddziały 3 dywizji pancernej, w tym 6 pułk czołgów i 3 batalion rozpoznawczy czołgów, w którym służył mój Kurt. Droga powrotna prowadziła przez rejon rozmieszczenia jednostek 23 dywizji piechoty i 22 zmotoryzowanej dywizji piechoty. (...)
Gdy zbliżaliśmy się do Wisły, na horyzoncie zarysowały się kontury miasta. Hitler zapytał, czy to jest Chełmno. Odpowiedziałem: "Tak, to jest Chełmno. W marcu ubiegłego roku witałem pana w pańskim mieście rodzinnym, dziś witam pana w moim. Urodziłem się w Chełmnie". Hitler jeszcze w kilka lat później przypomniał mi tę scenę. Z nastaniem ciemności Hitler wyraziwszy uznanie dla sukcesów osiągniętych przez wojska pożegnał się i odjechał z powrotem do swej kwatery głównej. Na uwagę zasługuje fakt, że ludność, która po osłabnięciu działań bojowych opuściła swe kryjówki, bardzo serdecznie witała Adolfa Hitlera i ofiarowała mu kwiaty. Miasto Świecie było udekorowane czarno-bialo-czerwonymi flagami. W wojsku wizyta Hitlera pozostawiła bardzo dobre wrażenie."

Podsumowanie

Niepowodzenie wyprowadzenia wojsk z "korytarza" pomorskiego należy przypisać nieskoordynowanej działalności 9 i 27 dywizji piechoty oraz Grupy Operacyjnej "Czersk". Usiłowały się one wydostać z okrążenia bez współdziałania. Całe zgrupowanie zostało dosyć bezsensownie spisane na straty. Brzemienne w skutki błędy w dowodzeniu popełniali niemal wszyscy wyżsi oficerowie: gen. Bortnowski, gen. Juliusz Drapella, Grzmot-Skotnicki, płk. Tadeusz Lubicz-Niezabitowski i Stanisław Świtalski. Nie wszystkie jednostki znalazły się na swoich pozycjach jeszcze przed 1-szym września, a niektóre z niezrozumiałych względów nie wykonały swoich rozkazów.

space

Zachowaj przeszłość
Nie pozwól aby wspomnienia Twoich bliskich uległy zapomnieniu, a rodzinne archiwum bezpowrotnie przepadło! Spisz relacje swoich bliskich, zeskanuj zdjęcia i dokumenty, a my je opublikujemi i zachowamy dla przyszłych pokoleń.
Rekrutacja do naszej załogi!
Jeżeli interesujesz się historią kampanii wrześniowej, uzbrojeniem, itp. i chciałbyś spróbować swoich sił w pisaniu artykułów na tematy z nimi związane, to skontaktuj się z nami. 
 
Tagi: obrona Warszawy rekonstrukcje 1939 katyń agresja zsrr bitwa pod Mławą bitwa nad Bzurą bitwa pod Mokrą bitwa pod Wizną obrona Westerplatte bitwa w Borach Tucholskich bitwa pod Kockiem 7tp tks kalendarium 1939 bitwa pod Szackiem i Wytycznem organizacja Wojska Polskiego 1939 uzbrojenie niemieckie 17 września uzbrojenie zsrr
 
space
Kampania Wrześniowa 1939 Copyright © 1997-2018      Mapa portalu   |   Kontakt   |   § Zastrzeżenia prawne 
space