Cztery lata wojny w służbie Komendanta
|
Roman Starzyński
Instytut wydawniczy Erica
Wydawnictwo Tetragon, bmw 2012
|
Od niewoli do wolności
Pamiętnik z czasów, gdy Polski na mapach jeszcze nie było, a rzesze idealistów, za swoim wodzem parły, tam gdzie tylko wskazał, mimo przeciwności, ślepo zawierzając każdej jego decyzji.
Ta niespełna pięciuset stronicowa książka, wydana wspólnym sumptem Instytutu Wydawniczego Erica i Wydawnictwa Tetragon, to kawał solidnej literatury wspomnieniowej. Lektura niemalże obowiązkowa dla miłośników, tak historii walk Polaków o niepodległość, jak i losów I Wojny Światowej na froncie wschodnim. Pokazuje ona, też niemal w doskonały sposób mentalność tej części społeczeństwa, dla której osoba Komendanta Piłsudskiego, była postacią niemal mityczną, a na pewno mitologizowaną.
Ale zacznijmy od początku. Dwa warszawskie wydawnictwa, wspólnymi siłami wydając wspomnienia Starzyńskiego wykonały kawał świetnej roboty edytorskiej. Książka prezentuje się okazale, okraszona jest unikatowymi fotografiami oraz sporymi skorowidzami osób i nazw geograficznych. Na jej zawartość składają się wstęp napisany przez Kamila Stepana, przedmowy pióra już samego autora oraz dwudziestu ośmiu rozdziałów.
Teraz wypada napisać kilka słów o samym autorze wspomnień, a więc Roman Starzyński był najstarszym z trójki rodzeństwa. Cała trójka przysłużyła się Polsce w dość znaczny sposób, jego brat Stefan był burmistrzem Warszawy, do zajęcia jej przez nazistowskie Niemcy, a on sam był między innymi dyrektorem Polskiej Agencji Telegraficznej i dyrektorem Gabinetu Ministra Poczty i Telegrafów. Jego wspomnienia wydano po raz pierwszy w 1937 roku. Najnowsze wydanie zostało poprawione i uwspółcześnione.
Starzyński, trzeba przyznać miał dryg do pisania, jego wspomnienia, choć spore objętościowo, czyta się szybko, język może i jest odrobinę archaiczny, jednak w ogólnym odbiorze nie przeszkadza. Jedynym problemem może być ogromny natłok nazwisk, jednak i na to jest rada, pod postacią dokładnego skorowidza na końcu książki.
Autor nie szczędzi nam plastycznych i opisowych przeżyć, żołnierza frontowego i tyłowego, opisuje walki na pierwszej linii, pobyty w szpitalu i walkę poza liniami frontu. Uczestniczymy wraz z autorem w życie obozowym i jenieckim, stajemy ramie w ramię z kolegami w ogniu artylerii i w obliczu buntu przeciwko zaborcom. Warto wspomnieć przede wszystkim, o szczegółowych opisać stosunków panujących między brygadami Legionów Polskich, o stosunkach do Austriaków i Niemców, oraz postrzeganiu żołnierzy Piłsudskiego przez zwykłych mieszkańców Królestwa. Autor bardzo dokładnie opisuje wiele szczegółów z życia żołnierzy, jak ich jadłospis, nastroje itp.
Wadami pozycji są nieliczne wpadki techniczno-korektorskie oraz przede wszystkim brak map, czy choćby mapek ilustrujących rejony opisywane w książce. Natomiast na całkowicie innym biegunie znajdują się fotografie, będące same w sobie swoistą wartością pozycji Starzyńskiego. Redaktorzy wykonali kawał świetnej roboty wyszukując w odmętach Centralnego Archiwum Wojskowego unikatowe fotografie czasów Legionów.
Wartość dokumentalna pozycji Romana Starzyńskiego jest ogromna, jego opowieść aż skrzy się od nazwisk, ludzi, którzy tworzyli historię II RP. Ciekawe jest również ukazanie jak odbierano Komendanta Piłsudskiego przez szeregowych, jeszcze wtedy, żołnierzy, a później twórców państwa. Pełna jest niepodległościowego entuzjazmu, wiary w swoje przekonania i kultu Komendanta. Niezwykle ciekawa pozycja czasów walki o niepodległość państwa Polskiego.
Patryk Tomala
|