Potop'39
|
Kacper Śledziński
format 158x225mm
liczba stron 512
oprawa twarda
ISBN/EAN 9788324057603
Wydawcy: Znak
|
Wywiad z Kacprem Śledzińskim:
Dał się Pan poznać ze swoich poprzednich książek, jako autor dociekliwy i zadający trudne pytania. Czy w "Potopie'39" również mamy się ich spodziewać?
Tu chyba wystarczy powiedzieć: tak.
Jaki jest cel "Potopu'39"? Czy przynosi nowe, dotychczas nieznane informacje?
Każdego autora do napisania książki skłaniają przemyślenia i wnioski, do których dochodzi. A jakie to są wnioski Szanowny Czytelnik dowie się kiedy przeczyta Potop' 39. A ponieważ wrzesień 1939 to rozległy temat powiem, że skoncentrowałem się na dowodzeniu na każdym szczeblu. Zatem Czytelnik dowie się jakie miał wątpliwości oficer kompanii walczącej o most na Wiśle we wsi Góra, czym martwił się generał Boruta Spiechowicz i jak radził sobie z niekompetencją marszałka Rydza pułkownik Kopański.
Czy uważa Pan, że przyjęta przez Śmigłego strategia była jedyną możliwą z uwagi na polityczne uwarunkowania?
Na podstawie umów międzynarodowych Polska przygotowywała się do wojny koalicyjnej - to raz. Miała przyjąć uderzenie nieprzyjaciela i hamować jego postępu do piętnastego dnia wojny, dnie w którym ruszy decydująca ofensywa na zachodzie.
Nie wiadomo jednak było czy będzie to wojna w skali mikro np.: o Pomorze bądź Wielkopolskę, czy w skali makro – to dwa. To my dziś wiemy co przyniósł wrzesień. Marszałek Śmigły brał pod uwagę atak Niemiec na Pomorze i w tym celu zorganizowano korpus interwencyjny. Liczono się również z wojną w Wielkopolsce, dlatego armia Poznań została wysunięta tak głęboko na zachód.
Co wg Pana było największym błędem popełnionym przez polską stronę przed lub podczas kampanii wrześniowej 1939 roku?
Myślę że to, na co zwracał uwagę Rydzowi generał Sosnkowski na kilka dni przed wojną. Czyli: na kierunku głównego uderzenia niemieckiego, o którym wiedzieliśmy co najmniej od dziewięciu lat nie było armii ani przynajmniej korpusu. Tam, między Kłobuckiem a Częstochową znalazły się jednostki z sąsiadujących z sobą armii Łódź i Kraków. Nie ma nic łatwiejszego dla nieprzyjaciela jak wbić klin pancerny między te dwie armie.
Jak powinna wyglądać polska polityka sojuszy w przededniu wybuchu wojny?
Minister Beck podążył drogą wyznaczoną przez Piłsudskiego. Obaj, i mistrz i jego uczeń nie mieli wielkiego wyboru. Jak się okazało nie był to wybór dobry, ale powtarzam Beck to nie Święta Trójca, więc nie mógł przewidzieć przyszłości. Ale warto przy tym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Beckowi brakowało tajnych agentów patrzących na ręce politykom brytyjskim i francuskim. Brakowało ludzi, którzy donieśliby o kuluarowych rozmowach brytyjsko-niemieckich zmierzających do porozumienia między tymi państwami. Stąd wniosek, że decydując się na sojusz z Londynem, Beck błądził po omacku. Ale powtarzam nie miał innej drogi. Wszystkim, którzy tak głośno mówią teraz o pakcie Ribbentrop-Beck przytoczę fragment rozmowy Hitlera z von Brauchitschem: "porozumienie z Warszawą istnieć będzie tak długo, jak długo wymagać będzie tego interes Berlina. […] Potem Polska powinna być tak rozgromiona, aby w ciągu najbliższych dziesięcioleci nie trzeba było brać jej w rachubę jako czynnika politycznego"
Jaką atmosferę chciał Pan osiągnąć poprzez przedstawienie faktów oczami bezpośrednich bohaterów? Co ma odczuć czytelnik?
Nie mam zamiaru dyktować Czytelnikowi uczuć czy odczuć, więc na to pytanie odpowie sobie sam Czytelnik jak przeczyta książkę. Polecam przy tym książkę Umberto Eco "Interpretacja i nadinterpretacja", ewentualnie "Dzieło otwarte" tegoż autora, gdzie jest ciekawie pokazane jakie czynniki i w jaki sposób wpływają nie tylko na rozumienie czytanego tekstu, ale też na wywołaną przez tekst empatię.
Ostatnie Pana książki dotyczą udziału polskich żołnierzy na różnych frontach II wojny światowej. Czy planuje Pan już kolejną książkę w tej tematyce?
Nie. Zamierzam odpocząć od wojny.
Potop'39
Ostatnie dni sierpnia 1939 roku. Marszałek Rydz-Śmigły stoi przed dramatycznym wyborem. Musi zostać ogłoszona powszechna mobilizacja, lecz to rozdrażni Niemców. Nad Polską ciąży widmo rychłej wojny. Wreszcie decyzja zapada. Oficerowie Sztabu Głównego rozsyłają rozkazy, a na ulicach Warszawy pojawiają się plakaty mobilizacyjne. Życie powołanych do walki ma już nigdy nie wrócić na właściwe tory. Huk eksplozji, stukot broni maszynowej, ryk silników, krzyki rannych od tej chwili staną się codziennością polskiego żołnierza.
Nadchodząca wojna obnaży wszystkie słabości II RP. Uprzytomni sojusznikom Polski, jak bardzo się mylili. Ujawni prawdziwe zamiary Sowietów. Lecz przede wszystkim udowodni światu, że Polacy nie będą bezczynnie patrzeć, jak zagarnia się ich ziemię. Że bez względu na wszystko staną do walki o wolność. Jako pierwsi.
W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej spójrz na kampanię wrześniową oczami jej uczestników. Stań w jednym szeregu z wrześniowymi obrońcami. Poczuj ciężar odpowiedzialności spoczywający na dowódcach podejmujących decyzje w newralgicznych momentach walki. Jak wielu niepowodzeń można było uniknąć? Które wybory okazały się słuszne?
|