Prowokacja: radiostacja w Gliwicach - operacja
"Himmler"
W dniu 31 sierpnia 1939 roku o godzinie
20:00 sturmbahnführer Alfred Naujocks z niemieckiej
służby bezpieczeństwa dał sygnał do rozpoczęcia
tajnej operacji. Na czele grupy więźniów kryminalnych
przebranych w polskie mundury dokonał napadu na
niemiecką radiostację w Gliwicach przy ulicy Tarnogórskiej (Tarnowitzer Strasse).
Radiostacja w Gliwicach istniejąca w latach 1925-1936. Hitlerowska prowokacja miała miejsce
w nowym budynku radiostacji przy Tarnowitzer Strasse.
Po wtargnięciu do wnętrza budynku
Naujocks nadał po polsku krótki komunikat nawołujący
do wojny z Niemcami, a jego ludzie oddali kilka
strzałów, po czym opuścili radiostację. Tekst
nadanego komunikatu: "Od Bałtyku Polska odepchnąć
się nie da! My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju
za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu
ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna.
Tą rzeczą jest honor".*
Tej samej nocy
radio niemieckie ogłosiło światu, że Niemcy zostały
zdradziecko napadnięte przez polskie wojsko. Cała
ta komedia, nazwana "Operacją Himmler"
posłużyła Niemcom za pretekst do ataku na Polskę.
Całą akcją kierowali: szef policji bezpieczeństwa
Heydrich i szef wywiadu wojskowego - Canaris.
Inne źródła** podają jednak, że prowokacja zakończyła się totalną klapą oraz podważają wiele szczegółów, które są znane z większości popularnych publikacji.
Cała akcja nie powiodła się, gdyż w budynku radiostacji nie było studia, z którego można by nadać komunikat. Studio było oddalone od urządzeń radiostacji o 3 km. W samym budynku był jedynie zapasowy mikrofon "burzowy". Napastnicy nie mogli go znaleźć przez dłuższy czas, a później podłączyć. Odczytali komunikat nie wiedząc, czy został on nadany. Jak sie okazało, radiostacja gliwicka retransmitowała program z Wrocławia i w trakcie nadawania komunikatu mocniejsza radiostacja wrocławska zupełnie zagłuszyła prowokatorów! Było słychać jedynie krótki fragment i trzaski.
Niemcy mieli być przebrani tylko za polskich powstańców i nie mieli polskich mundurów. Również nie zgniął i nie został ranny żaden z Niemców! Uczestnikami, nie byli więźniowie, lecz esesmani. Podrzucono tylko ciało Polaka, uczestnika trzeciego powstania - Franciszka Honioka, który został aresztowany 30 sierpnia przez SS i Gestapo.
Niemiecka propaganda szeroko rozpowszechniła jednak tezę, że prowokacja miała miejsce. Prawda o prowokacji wyszła na jaw dopiero w trakcie procesu norymberskiego.
* Źródło: Polskie dzieje. Od
czasów najdawniejszych do współczesności, red.
A. Sucheń-Grabowska i E. C. Król, Warszawa 1996,
s. 266.
** http://www.radiostacjagliwicka.republika.pl
|