Wieża spadochronowa w Katowicach
W
sierpniu 1939 roku władze harcerskie nakazały
swym członkom natychmiastowe przerwanie wędrówek,
obozów, kolonii i powrót do miejsc zamieszkania.
Katowickie harcerki zajęły się organizowaniem
placówek pomocy uchodźcom z terenów przygranicznych.
Prowadziły dla nich punkty informacyjne i sanitarne,
placówki żywienia i opieki nad dziećmi. Pracowały
też w punktach łączności telefonicznej. Harcerze
pełnili służbę w jednostkach patrolowych i sanitarnych
w ośrodkach łącznościowych i na posterunkach obserwacyjno
- meldunkowych. Te ostatnie usytuowano m.in. na
wieży spadochronowej w parku Kościuszki, na tzw.
drapaczu chmur przy ul. Żwirki i Wigury oraz na
Domu Powstańca w pobliżu placu Wolności.
2 września 1939 roku w południe
władze wojskowe zarządziły ewakuację miasta. Rozkaz
dotyczył również załóg posterunków wojennej służby
pomocniczej. 50-metrowa, o 15 metrów wyższa niż
obecnie wieża spadochronowa, była doskonałym punktem
obserwacyjnym. Dlatego na jej platformie ulokowano
punkt obserwacyjno - meldunkowy 73. pułku piechoty,
obsadzony przez 12 osobową grupę, specjalnie przez
wojsko przeszkolonych harcerzy. Wniedzielny ranek,
3 września 1939 roku harcerze ci likwidowali swój
posterunek.
Władzę nad miastem przejęli członkowie
katowickiej Komendy Powstańców Śląskich, którzy
odmówili opuszczenia go bez walki. Do organizowanych
przez nich oddziałów samoobrony zgłosili się także
harcerze. Opuszczone przez dotychczasowe harcerskie
obsady posterunki objęli inni harcerze, a także
powstańcy, wojskowi i cywile. Również obsadzona
została wieza spadochronowa.
Większość osób z obsady miała broń,
w tym ręczne karabiny maszynowe i granaty. Najmłodszy
z nich mógł mieć 12, najstarszy z harcerzy około
20 lat. Już przed południem oddziały niemieckie
zajęły południowe dzielnice Katowic: Piotrowice
i Ligotę. Dalszy ich marsz został wstrzymany przez
kompanie 3. batalionu kpt. Pawła Staszkiewicza
z 201 pułku piechoty i wspomagającą ją kompanie
kolarzy oraz ok. 100 - osobowy oddział ochotników,
powstańców i harcerzy, pod dowództwem powstańca
Nikodema Renca. Jednostki te zajęły pozycje obronne
na południowym skraju parku Kościuszki. Kiedy
wczesnym rankiem w poniedziałek, 4. września,
Niemcy przełamali tę linię obronną, mieli już
prawie otwartą drogę do śródmieścia Katowic. Drogi
tej broniła jednak jeszcze wieża spadochronowa.
Obrońcy byli ostrzeliwani ogniem
karabinów maszynowych oraz z broni pokładowej
samolotów. Jednakże Niemcy pokonali obrońców wieży
dopiero ogniem armatnim: "(...) pocisk artyleryjski,
wymierzony ręką niemieckiego generała, zdmuchnął
płomień życia ostatnich obrońców wieży" -
napisał K. Gołba w swojej książce pt. "Wieża
spadochronowa".
Kilka godzin później ich ciała leżały
w nienaturalnych pozach u stóp wieży. Prawdopodobnie
zrzucono je z platformy wieży na ziemię.. było
ich kilkoro, wśród nich dwie lub trzy harcerki.
Ciała pomordowanych i rozstrzelanych harcerzy
spoczęły w zbiorowej mogile na cmentarzu panewnickim.
Dziś u stóp innej już wieży, wzniesionej jako
Pomnik Bohaterów znajduje się skromny obelisk
z napisem głoszącym "Wieczna cześć i chwałę
bohaterskim harcerzom, którzy swoje młode życie
oddali ojczyźnie w walce z najeźdźca hitlerowskim
we wrześniu 1939 roku". Bohaterską obronę
opisał w swojej książce "Wieża spadochronowa"
Kazimierz Gołba, ta zaś stała się kanwą filmu
"Ptaki ptakom".
Imię "Bohaterów wieży spadochronowej"
nosi hufiec harcerski Katowice oraz wiele szczepów
i drużyn. Przez Katowice biegnie wytyczony przez
harcerzy, biało czerwony - "Szlak Wieży Spadochronowej"
prowadzący przez wszystkie ważniejsze punkty obrony
miasta w 1939.
|