Obrona fortów pątnickich pod Łomżą (Łomża - Piątnica 1939)
7-10 września 1939 roku
Zadaniem SGO "Narew", pod dowództwem generała Młota-Fijałkowskiego, było utrzymanie północno-wschodniego odcinka frontu w oparciu o granicę litewską, a następnie wzdłuż rzeki Narwi i jej bocznego dopływu Biebrzy. Zadaniem bezpośrednim była osłona skrzydła sąsiadującej z SGO "Narew" od zachodu armii Modlin oraz osłona linii kolejowej Grodno-Warszawa.
Obrona polska nad środkową Narwią podzielona została na dwa odcinki: Łomża i Nowogród. Obsadę tych odcinków stanowił 33. pułk piechoty z trzema batalionami w pierwszej linii, kompania forteczna ckm oraz 18. pułk artylerii bez I dywizjonu. Obrona na odcinku "Łomża" została oparta na starych fortach rosyjskich uzupełnionych tylko kilkoma schronami. Do obrony od wschodu na fortach wyznaczony był batalion żołnierzy w składzie: 3 kompanie piechoty i kompania ckm-ów z trzema armatami przeciwpancernymi. Dowódcą obrony fortów był mjr Widerko. Dowódcami poszczególnych kompanii byli kpt. Rzepecki, por. Sadowski, por. Wiśniewski i por. Zaręba.
Forty były atakowane przez część 2. armii niemieckiej generała von Küchlera z XXI Korpusu generała von Falkenhorsta. Atak nastąpił z Prus Wschodnich.
Walki trwały od 7 do 10 września - od czwartku do niedzieli. Wcześniej przedpole fortów zostało odpowiednio przygotowane przez obrońców - oczyszczone z zabudowań oraz ewakuowano ludność cywilną, ułożono pola minowe oraz zasieki z drutu kolczastego.
7 września
Żołnierze niemieccy atakujący od Marianowa zostali podpuszczeni do fortu 2 i 3 i dostali się pod "śmiertelnie silny" ogień krzyżowy ckm z fortu 3 i 2. Niemcy atakowali wzdłuż drogi Marianowo - Piątnica. Żaden z atakujących hitlerowców nie wycofał się z powrotem do lasu w Marianowie, wszyscy zginęli. Tego samego dnia obrońców zaatakowały dwa czołgi wzdłuż tej samej drogi. Czołg pierwszy posuwał się ostrożnie wykorzystując drzewa przydrożne i wał przy szosie. Został rażony pociskiem z działa przeciwpancernego 37mm wz. 36 Bofors stojącego pomiędzy 2 i 3 fortem. Następny czołg na pełnej szybkości i środkiem jezdni zaatakował obrońców wkrótce po unieszkodliwienie pierwszego.
Został podpuszczony na bliską odległość (75 m) i zapalony. Nikt z załóg tych czołgów się nie uratował. Przez wiele godzin drugi czołg się palił.
8 września
Drugiego dnia ataki Niemców skoncentrowały się na forcie nr 3 w Piątnicy. Do południa odparto 4 ataki. Popołudnie było spokojniejsze. Nocą, po przygotowaniu artyleryjskim i zadymieniu wojska niemieckie przeprawiły się przez Narew, kilka kilometrów poniżej punktu obrony w Piątnicy i zdobyły Nowogród.
9 września
Trzeciego dnia na bardzo niskiej wysokości, wzdłuż fortów, przeleciał nieprzyjacielski samolot zwiadowczy. Przez cały dzień (sobota) i następny trwał nieprzyjacielski ostrzał artyleryjski. W czasie ostrzału zabito 17 koni artyleryjskich na forcie 2 i rozbito cześć kuchni zaopatrzenia na forcie 3.
Wszelkie próby nocnych ataków żołnierzy niemieckich paliły na panewce. Dobre usytuowanie ckm-ów niweczyło wszelkie szturmy. Przybywało tylko ofiar po stronie niemieckiej. Przed południem 9 września miały miejsce 3 ataki na fort nr 2 w Piątnicy ze wsparciem artylerii i lotnictwa, po południu atak na fort nr 1 - wszystkie odparte.
Polska bateria przeciwpancerna też dała się we znaki. Otóż 3 działa należące do obrońców przez 3 dni (piątek, sobota i niedziela) ostrzeliwały pozycje niemieckie w lasku w Marianowie znajdującym się w odległości około 2 km od fortów piątnickich. Krążą niepotwierdzone opowieści, iż polskie armaty rozbiły 8 czołgów znajdujących się w lesie (unieszkodliwiając wszystkie 10 czołgów nieprzyjaciela; 2 czołgi zostały zniszczone juz pierwszego dnia walk (czwartek) i zabiły zastępcę dowódcy atakujących jednostek). Forty były również atakowane przez samoloty wroga.
10 września
Rano odparto ataki na forty nr 2 i 3. Do godziny 18-tej wojska niemieckie absorbowały obronę fortów, po czym odstąpiły poza zasięg polskiej artylerii. Około godz. 20.30 dowódca 18. Dywizji Piechoty płk. Kossecki wydał 33. pp rozkaz do odwrotu: "Nocą, z dnia 10 i 11 września oderwać się od nieprzyjaciela i skoncentrować się w rejonie Bacz Mokrych. Ruchy odwrotowe rozpocząć o godz. 23." Załoga przyjęła rozkaz z niedowierzaniem.
Wcześniej był wysadzony most żelazny. Część żołnierzy z fortu 1 wycofywała się po kładce istniejącej już od kilku dni przy moście żelaznym. Załoga z fortów 2 i 3 wycofywała się między godz. 22-gą i 23-cią.
Podsumowanie
18 DP została otoczona pod Andrzejewem w rejonie Łętownicy. Po zażartym boju nie wywalczono przejścia. Wojsko zostało zbombardowane i ostrzelane. Pięć tysięcy żołnierzy zostało zabitych lub rannych. 13 września ppłk. Witold Sztorko o godzinie piątej rano poprosił o kapitulację. Około sześć tys. żołnierzy dostało się do niewoli. Na skutek zniszczenia 18 DP gen Młot-Fijałkowski zdał dowództwo ,,SGO Narew", która właściwie przestała istnieć.
Forty nie zostały zdobyte, a zostały opuszczone ze względu na przełamanie frontu pod Nowogrodem.
Podczas walk na fortach we wrześniu 1939 roku zginęło 162-173 żołnierzy niemieckich i 9 żołnierzy polskich. Ciała najeźdźców leżały tak gęsto, iż "nie było widać naci ziemniaków". Jeden z czołgów rozbitych przez Polaków stał na szosie Marianowo - Piątnica aż do późnych lat czterdziestych (1949 rok). Nie wiadomo natomiast co stało się z drugim czołgiem zniszczonym przez polską artylerię. Niepotwierdzone źródła mówią iż został on zatopiony w rzece Narew obok Piątnicy przez wojska radzieckie w 1940 roku.
Tekst: Błażej Walczak
Opracowanie: www.1939.pl
Galeria
|